ad

Po dwóch – z trzech – finałowych meczach na parkiecie w Rzeszowie było jasne, że po rocznej kwarantannie w III lidze, nasi koszykarze wracają na parkiety drugiej ligi. Nie było czasu na świętowanie, w niedzielę trzeba było dopełnić formalności i rozegrać trzeci mecz.

Drużyna z Wrześni poniosła we wcześniejszych meczach dwie porażki, a spotkanie z naszymi koszykarzami rozpoczęła wręcz… koszmarnie, przegrywając pierwszą kwartę aż 4:27. W całym meczu rzuciliśmy przeciwnikowi dziewięć „trójek”, z akcji mieliśmy 60 procent skuteczności.

Naszymi najskuteczniejszymi zawodnikami okazali się – wcześniej – gracze drugiego planu, Maciej Strzelczyk oraz Michał Kowalewski. Cieszy 11 punktów Wojciecha Wierzchowskiego, który niemal cały sezon zasadniczy terminował w drugim zespole pod okiem Adama Jurgi. Postawa Wojtka pokazuje, że dzięki dobrej grze w rezerwach można znaleźć się w pierwszym zespole i stanowić o jego sile.

W meczu z Wrześnią punkty rzucali: Strzelczyk 16, Kowalewski 15, P. Grabowski 14, Wierzchowski 11, Karpiak 9, Jędrzejewski 6, Mik 6, Sobolewski 6, Wilk 4, Fabiszewski 4, Sauter 3, Zawadzki.

Do pierwszej piątki turnieju finałowego zostali wybrani Przemysław Grabowski oraz Patryk Zawadzki.

W całym turnieju grali i rzucali: Przemysław Grabowski 38, Krystian Mik 37, Marcel Karpiak 26, Wiktor Wilk 21, Filip Sauter 19, Patryk Zawadzki 17, Wojciech Wierzchowski 17, Maciej Strzelczyk 16, Michał Kowalewski 15, Dominik Jędrzejewski 14, Aleksander Fabiszewski 13, Sebastian Szymański 8, Jan Sobolewski 6.