Pabianiczanki nie pierwszy raz uległy SMS-owi Łomianki. Drużyna składa się z 22 zawodniczek z całej Polski. Treningi mają dwa razy dziennie.
Jankowska miała 7 zbiórek i 7 przechwytów, ale była mocno pilnowana. Zdobyła zaledwie 12 punktów.
 
Pabianiczanki w tym pojedynku prowadziły tylko raz. 10:8 było w piątej minucie. Styl gry Łomianek wybitnie nie leży naszym. To zespół grający chaotycznie, opierający swoją grę na rzutach z dystansu oraz indywidualnych, niekiedy szalonych akcjach. Jeśli jest przy tym skuteczny to ciężko go pokonać. Tradycyjnie przeciw naszemu zespołowi bardzo dobry mecz zagrała Sylwia Bujniak, która trafiła 4 trójki, a w sumie rzuciła 24 punkty. W ogóle SMS miał rewelacyjną skuteczność rzutową wynoszącą 50 proc. Na 16 prób trafiły aż 8 trójek (przy 3 pabianiczanek). Skuteczność Grota Dekoreksu była znacznie gorsza i wyniosła 37 proc. Z idealnych pozycji nie trafiały: Joanna Bogacka, Katarzyna Szymańska, Sylwia Włodarek. W sumie na 22 rzuty całej trójki tylko 5 było celnych. To wynik niezbyt chwalebny. Kolejną przyczyną porażki była przegrana deska. My zebraliśmy z tablicy 26 piłek podczas gdy rywali uczyniły to 36 razy. Decydujące o losach meczu były ostatnie 2,5 minuty trzeciej kwarty. Jeszcze w 27. minucie było 37:40. Gdy kibice byli przekonani, że pogoń pabianiczanek przyniesie im sukces stała się rzecz, która pozbawiła ich złudzeń. Dwie trójki Bujniak, 1 Julity Ossowskiej i kilka skutecznych akcji Aleksandry Mysińskiej i po 30 minutach zrobiło się 39:56. Ostatnia kwarta nic nie zmieniła, choć 10 punktów z rzędu naszych w połowie ostatniej odsłony stworzyło niewielką nadzieję. Rzut za trzy Mysińskiej oraz akcje Zuzanny Sklepowicz przywrociły status quo, a nadzieja prysła niczym bańka mydlana. W pabianickiej ekipie zagrała po raz pierwszy od kilku tygodni Angelika Kowalska. W jej poczynaniach widać było wielotygodniowy rozbrat z koszykówką spowodowany problemami z mięśniem uda. Nie grały chore Beata Paranowska i Anna Krajewska. Tą pierwszą rozłożyła „jelitówka”, a druga ma zapalenie oskrzeli. Zapewne zagrają w następnym meczu, bo teraz przed Grot Dekoreksem wyjazd do lidera. Jeśli się u siebie przegrywa z wiceliderem to trudno spodziewać się wygranej u lidera. W niedzielę o 18.00 gramy w Warszawie z AZS-em. Tam o zwycięstwo będzie bardzo trudno. W sporcie nie ma jedanak rzeczy niemożliwych. Pokazali to ostatnio mało znani siatkarze z Będzina, którzy przyjechali po raz pierwszy do Bełchatowa i w meczu ligowym rozłożyli mistrzowską Skrę na łopatki. (sp)   
Punktowały: Leona Jankowska 12, Joanna Bogacka 11, Joanna Rozwandowicz 6, Ewelina Okonek 5, Katarzyna Szymańska, Sylwia Włodarek, Anna Krakowska i Angelika Kowalska po 4, Joanna Szałecka 3, Renata Piestrzyńska bez punktu.