Po stronie strat w ekipie beniaminka widnieje już 21 straconych bramek. Średnio wychodzi na to, że bramkarze z Dłutowa po piłkę do siatki sięgają ponad pięć razy w meczu. Od schylania się, może rozboleć kręgosłup.

Tym razem GLKS stracił bramkę już w pierwszej minucie. Do przerwy Maciej Chudzik przepuścił jeszcze dwa strzały. W 57. minucie, przy stanie 4:0 dla KKS jedyną bramkę dla Dłutowa strzelił Dominik Mosiński. Potem miejscowi dołożyli jeszcze cztery gole.

- Połowę z nich sprezentowaliśmy, a połowa padła po naprawdę ładnych strzałach – przyznaje Świercz. – W oczy raziła nasza indolencja pod bramką rywala i nonszalancja we własnym polu karnym.

GLKS: Chudzik  (Bukowiecki) – Woch, Rula (Kaczmarek), Suchanek (Załoga), Skiba – Sendal (Łańcuchowski, Psuja), Mosiński, Kleber, Krystera, Pietras (Awierionow) – Jach (Kucharski).