Na stadion przy „Grota”-Roweckiego wreszcie wrócili kibice. Fani futbolu dość chętnie przyszli na mecz, bo grała trzecia (Ksawerów) z czwartą (Włókniarz) drużyną w tabeli.

Jako pierwsi zaatakowali gospodarze – Sebsastian Dresler został zablokowany w polu karnym, a po uderzeniu Ołeha Korobki i odbiciu piłki przez Krystiana Wawrzyńskiego nikt nie pospieszył z dobitką.

Pierwsza akcja gości – w 11. minucie – przyniosła im gola. Rozpoczęło się od straty Dreslera pod polem karnym GKS. Przyjezdni przechwycili piłkę i zagrali do środkowego koła, gdzie stał Arkadiusz Telesiewicz. „Szczena” rzucił prostopadłą piłkę na prawą stronę do pędzącego Piotra Szynki.

„Pepe” pozwolił wejść futbolówce w kozioł i huknął z powietrza w dalszy róg. Wydawało się, że Adrian Nowacki sięgnie to uderzenie, ale tak się nie stało i było 0:1.

Dla Szynki było to dziesiąty (!) gol w rundzie wiosennej.

GKS próbował iść za ciosem. Podania wzdłuż bramki Rafała Cukierskiego nie zamknął Artur Jędrzejczyk, a w 19. minucie po akcji Szynki Daniel Dudziński na trzecim metrze przed bramką nie trafił w piłkę. W odpowiedzi po podaniu Szymona Szafoniego, Pawłowi Jachowi „zabrakło” lewej nogi, by wślizgiem doprowadzić do wyrównania. I była to jedyna groźna sytuacja Włókniarza w pierwszej połowie. Indolencja „zielonych” w ataku wręcz porażała.

Tymczasem tuż przed przerwą (44. minuta) Ksawerów rozstrzygnął mecz. Dudziński znalazł się w polu karnym. Pierwsza próba trafiła w poprzeczkę, dobitki głową jednak już nikt nie zatrzymał i zrobiło się 0:2.

W przerwie trener Artur Dziuba zmienił dwóch napastników: Kamila Kozaneckiego i Jacha. Niewiele to pomogło, bo konkretów pod bramką Wawrzyńskiego nadal brakowało. W 53. minucie Damian Madaj zmienił tor lotu piłki piętą, ale futbolówka minęła słupek. Dziesięć minut później w zamieszaniu w polu karnym zaskakująco zdołał strzelić Dresler – bramkarz GKS spisał się bez zarzutu. Wreszcie w 70. minucie po kornerze Patryka Wojtyniaka, Eryk Sulikowski główkował tuż nad poprzeczką.

I to by było na tyle ze strony „zielonych”. Goście nie kwapili się specjalnie do ataku. Nie musieli. Jakby czuli, że ze strony gospodarzy nie grozi im wielkie niebezpieczeństwo. Z przodu czasem szarpnął zmiennik, Filip Adamczyk, niecelnym wolejem popisał się Telesiewicz. Ksawerów wygrał w Pabianicach zasłużenie.

Włókniarz: Nowacki – Jarych, Leonow, Piotrowski, Acela (75. Niżnikowski) – Korobka, Wojtyniak, Dresler (80. Gorący), Szafoni (81. Kowalski) – Kozanecki (46. Madaj), Jach (46. Sulikowski).

GKS: Wawrzyński – Górecki, Kaźmierczak, Ziółkowski, Stanowski (70. Adamczyk) – Szynka (84. K. Rychta), Telesiewicz, Kasztelan (62. Olejnik), Jędrzejczyk (90+1. Majcher), Dudziński – Cukierski (81. Kubala).