Już w 5. minucie nasze dziewczyny mogły wyjść na prowadzenie, ale Karolina Kania w sytuacji sam na sam trafiła w bramkarkę. 180 sekund później po wymianie piłki z Karoliną Pabin, Kania niestety skopiowała ten wyczyn.

Znane powiedzenie „do trzech razy sztuka” sprawdziło się w przypadku Anny Owczarz, bo „Młoda” dwa razy wychodziła na czyste pozycje i dwa razy sędzia pokazał spalonego. Wreszcie w 18. minucie po podaniu Eweliny Kociołek, skierowała piłkę do siatki. Tym razem arbitrzy nie przeszkodzili. Ale już cztery minuty po zdobyciu gola liniowy znów bez sensu machnął chorągiewką. Poszkodowana znów była Owczarz.

W 26. minucie Pabin stanęła oko w oko z bramkarką Kolejarza, niestety przegrała ten pojedynek. Swoje okazje miała też Owczarz, ale najpierw nie trafiła w bramkę, a potem jej strzał zdołała wybronić bramkarka z Łodzi. Na szczęście, tuż przed przerwą Joanna Błaszczyk pewnie egzekwowała „jedenastkę” po zagraniu ręką kolejarek i było 0:2.

Drugą połowę „Perełki” zaczęły od mocnego uderzenia. Dosłownie i w przenośni. W 46. minucie bramkarka z Łodzi odbiła piłkę po potężnym strzale Magdaleny Domańskiej, ale na dobitkę Błaszczyk już nic nie poradziła. W 50. minucie Natalia Małek została brutalnie sfaulowana i przeciwniczki grały w dziesiątkę. Paradoksalnie, liczebna przewaga wprowadziła w szeregi PTC dużo zamieszania i mimo przewagi nie potrafiliśmy wypracować klarownych okazji. Mało tego, gospodynie trafiły w 71. minucie po nieporozumieniu Oli Próbki i Magdy Kociołek.

Kolejarz Łódź – PTC (kobiety) 1:3 (0:2).

Gole dla PTC: Owczarz 18., Błaszczyk 38.,k., 46.

PTC: Samiec (41. M. Kociołek) – Jakóbczak (41. Madaj), Łagowska, Próbka, Karpińska (50. Kowalczyk) – Pabin, Domańska (50. Jakomulska), E. Kociołek (50. Forc), Owczarz (41. Małek) – Błaszczyk, Kania (41. Bąbel).