Gospodarze rozpoczęli z dużym animuszem, grając pressingiem na połowie wicelidera tabeli. Szansę na zdobycie gola mieli już po dwóch minutach, gdy po indywidualnej akcji Piotr Szynka z ostrego kąta trafił w bramkarza Orła. Chwilę później po rzucie rożnym w pole karne wbiegł Wijata, lecz jego główka okazała się minimalnie niecelna. Wreszcie w 5. minucie po prostopadłym podaniu Rafała Cukierskiego, Szynka stanął oko w oko z bramkarzem gości, który zdołał obronić strzał i dobitkę głową Igora Gwiazdowskiego.

Z biegiem czasu to podopieczni Sławomira Ditrycha (nieliczni kibice wspominali jego udaną pracę we Włókniarzu pod koniec ubiegłego stulecia) zyskali przewagę. Strzał głową Tomasza Czajkowskiego zatrzymał się na słupku, minimalnie niecelnie uderzał Nigeryjczyk Austin Ejike, a na koniec pierwszego kwadransa po rajdzie prawą stroną tuż obok słupka strzelił Dominik Bonikowski. W 19. minucie Dawid Sulima odważnie rzucił się pod nogi Michała Dębskiego, a minutę później złapał strzał Czajkowskiego z ośmiu metrów. W 22. minucie Szymon Ziółkowski wybił piłkę z linii po uderzeniu Dębskiego. Gol dla Orła wisiał w powietrzu i padł w 23. minucie, gdy Dębski w popisowy sposób oszukał pabianicką defensywę, wybiegł sam na sam z Sulimą, minął go i posłał piłkę do pustej bramki.

Stracony gol ożywił „fioletowych”. Jacek Hiler główkował nad poprzeczką, a w 30. minucie Gwiazdowski został umiejętnie zablokowany cztery metry od bramki Orła. W 36. minucie Szynka pokazał, że w tej lidze potrafi zrobić różnicę. „Pepe” otrzymał podanie z głębi pola, na prawej stronie pola karnego zakręcił obrońcą i huknął nie do obrony w przeciwległy róg. PTC nie udało się dowieźć remisu do przerwy. W 40. minucie Łukasz Olczyk wybiegł za linię obrony, wyłożył piłkę do Ejike, który z bliska nie mógł się pomylić. Było 1:2. Chwilę później efektowny wolej Olczyka w niewielkiej odległości przeleciał nad poprzeczką.

Po zmianie stron mecz stał się bardziej wyrównany, częściej do głosu pod bramką rywala dochodzili gospodarze. W 52. minucie z dystansu uderzał Przemysław Bartyzel, lecz skiksował. Do piłki dopadł Przemysław Miszczak, zbiegł z nią do środka i mocno strzelił. Pomylił się o centymetry. Chwilę później Sulima najpierw obronił strzał Czajkowskiego z daleka, potem poradził sobie z poprawką Olczyka. W 63. minucie sam na sam wybiegł Szynka, lecz kopnął w nogę bramkarza, a dobitka Hilera poszybowała nad bramką. W odpowiedzi Czajkowski strzelił z wolnego tuż obok bramki.

W 73. minucie Szynka wyrównał. Z prawej strony zagrał piłkę Miszczak. „Pepe” uderzył z 18 metrów po ziemi, fatalnie zachował się golkiper Orła, który w dziwny sposób próbował odbić futbolówkę. Efekt był taki, że ta zatrzepotała w siatce. Trzy minuty później lekki strzał Gwiazdowskiego na raty obronił bramkarz gości.

Wreszcie przyszła 83. minuta. Rzut wolny z prawej strony egzekwował Szynka. Zagrał piłkę za linię obrony. Na bliższym słupku niczym diabeł z pudełka wyskoczył Wijata i uprzedzając wszystkich graczy w polu karnym, wślizgiem wepchnął piłkę do bramki. Trener obronił zatem decyzję o wystawieniu samego siebie do składu. Wyszedł, pokazał jak się strzela i zwyciężył. Brawo!

PTC – Orzeł Parzęczew 3:2 (1:2)

Gole: Szynka 36., 73., Wijata 83. - Dębski 23., Ejike 40.

PTC: Sulima – Bartyzel (75. Kopka), Wijata, Ziółkowski, Pintera (46. B. Znojek) – Miszczak, Sikorski, Hiler, Cukierski (62. Kling), Gwiazdowski (81. Klimek) – Szynka.