Już w 1. minucie przed szansą na gola stanął Szymon Przyk, ale nie opanował piłki w polu karnym. Dziesięć minut później z lewej strony szarżował Szymon Szafoni, lecz jego uderzenie było niecelne. W kolejnej akcji Przykowi znów zabrakło „kleju” na bucie, by opanować podanie grającego niczym profesor, Roberta Kowalczyka.

W 18. minucie Kacper Becht sfaulował rywala 20. Metrów od naszej bramki i po uderzeniu z rzutu wolnego piłka minimalnie minęła słupek naszej bramki. „Panowie, stoimy!” – krzyknął Grzegorz Gorący, zastępujący w pierwszej połowie trenera Jarosława Staniaszczyka.

Na reakcję zespołu nie trzeba było długo czekać – w 21. minucie Kowalczyk wyłożył piłkę w pole karne, Przyk skiksował, ale przy okazji wyszła mu dobra asysta do Huberta Mikołajczyka, który z bliska skierował piłkę do siatki. 1:0.

Sześć minut później było już 2:0. Mikołajczyk wpadł w pole karne z lewej strony, przełożył piłkę na prawą nogę i ładnym strzałem w dalszy róg pokonał bramkarza Term.

Potem po ostrym wejściu spóźnionego Pawła Rubiaka wył z bólu pomocnik Term, który ostatecznie opuścił boisko. W 42. minucie bramkarz z Uniejowa nabił piłką atakującego go Przyka, ale piłka poleciała obok bramki. Z kolei w ostatniej akcji przed przerwą goście trafili w słupek bramki Michała Marciniaka.

Trzy minuty po zmianie stron presja Przyka na bramkarzu znów się opłaciła – golkiper gości faulował naszego napastnika w polu karnym. Sędzia podyktował „jedenastkę”, którą wykorzystał Artur Sobytkowski. Było 3:0.

W 51. minucie Marciniak świetnie przerzucił piłkę nad poprzeczkę po strzale głową z bliska. Goście nie schodzili jednak z naszej połowy i minutę później zmusili naszego bramkarza do kapitulacji. 3:1.

Stracony gol podziałał na włókniarzy jak płachta na byka. Nasi atakowali z pasją, brakowało im skuteczności – niecelnie główkował Przyk, Becht trafił w bramkę, lecz uderzył za lekko, strzał Szafoniego po indywidualnej akcji zatrzymał bramkarz, a Mikołajczyk usiłował skopiować bramkę na 2:0, lecz zabrakło mu centymetrów. W 74. minucie bramkarz Term obronił strzał Rafała Rikszajda i poprawkę Sobytkowskiego.

Mikołajczyk skompletował jednak hat-tricka, w 77. minucie, trafiając z pola karnego w dalszy róg bramki. Ten gol ustalił wynik na 4:1.

W doliczonym czasie gry jeszcze jedną świetną interwencją błysnął Marciniak i Włókniarz mógł wykonać na środku taniec radości.

Włókniarz: Marciniak – Kowalski (88. Acela), Czerwiński, Mazur, Jarych (83. Smolarek) – Mikołajczyk (85. Gilski), Rubiak (46. Sobytkowski), Becht (83. Wójcik), Kowalczyk, Szafoni (88. Maćkowiak) – Przyk (64. Rikszajd).