Dzień Mamy w doskonały sposób mogła uczcić „Mama”, czyli Ewelina Kociołek, jednak po akcji Andżeliki Błoch i Anny Bergier w 3. minucie uderzyła minimalnie niecelnie. Szkoda, bo potem mecz się nieco wyrównał, a nasze dziewczyny, mimo optycznej przewagi nie mogły wypracować klarownej okazji do zdobycia gola. Na minutę przed końcem pierwszej połowy znów pecha miała E. Kociołek, która tym razem trafiła w bramkę, lecz jej uderzenie z linii bramkowej wybiły rywalki.

Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. PTC nadal szukało okazji do zdobycia bramki. Takową znalazło w 59. minucie, gdy w pobliżu pola karnego została sfaulowana Anna Owczarz. Dośrodkowanie Bergier znalazło adresatkę w postaci Martyny Łagowskiej, która strzałem głową zdobyła jedynego gola w meczu.

Prowadzenie rozochociło pabianiczanki do dalszych ataków na bramkę Kotana. Jednak bramkarka z Ozorkowa zachowała czujność przy strzałach Bergier, Owczarz czy Natalii Małek.

– Kotan, jedna z najlepszych drużyn w tej lidze, nie była w stanie stworzyć sobie stuprocentowej okazji na zdobycie gola – mówi Radomir Znojek, szkoleniowiec PTC. – My natomiast mieliśmy szeroki wachlarz zagrań, które pozwalały nam zdobywać przestrzeń oraz tworzyć okazje podbramkowe.

PTC: M. Kociołek – Kowalczyk, Łagowska, Próbka, Karpińska – Błoch (65. Jakóbczak), E. Kociołek, Małek (75. Jakomulska), Błaszczyk, Bergier – Owczarz.