W ubiegłym tygodniu zarząd GLKS rozwiązał umowę z trenerem Leszkiem Rosińskim.

- Uznaliśmy, że potrzeba zmian – przyznaje Krzysztof Świercz, prezes GLKS. - Drużynę prowadzą… zawodnicy: Wojciech Golik do spółki z Bartkiem Gralą.

Debiut nowego duetu szkoleniowego miał miejsce w sobotę w Konstantynowie Łódzkim, jednak GLKS przegrał 2:4. W Brzezinach Dłutów też nie wywalczył punktu. Sytuacja klubu w tabeli staje się wręcz krytyczna.

- Można powiedzieć, że graliśmy jak nigdy, przegraliśmy jak zawsze – opowiada Świercz. - Na rozgrzewce szyki trenerom pokrzyżowała kontuzja Adama Skiby. Trzeba było robić szybką korektę w składzie. W pierwszej połowie graliśmy pressingiem, dyktowaliśmy warunki gry. Gospodarze w drugiej minucie doliczonego czasu gry oddali strzał, który Damian Pędziwiatr powinien obronić. Ale nie obronił…

Gol do szatni nie załamał dłutowian. Nadali grali swoje, wypracowując sytuacje bramkowe.

- W jednej z nich Łukasz Biskupski trafił w słupek, a powinno być 1:1. Szczęście nie było naszym sprzymierzeńcem – komentuje prezes. - W 75. minucie Start przeprowadził drugą składną akcję w meczu i prowadził 2:0.

Kontaktowego gola strzelił w 89. minucie Biskupski. Na więcej GLKS nie było stać, choć ambitnie dążył do wyrównania.

Start Brzeziny – GLKS Dłutów 2:1 (1:0)

Gol dla GLKS: Biskupski 89.

Dłutów: D. Pędziwiatr – Jakubowski (65. Łubowski), Grala, Woch, Stelmach – Mosiński, Stolarek, K. Pędziwiatr (85. Stokłos), Mikucki – Owczarek, Biskupski.