W pierwszej połowie podopieczni Leszka Rosińskiego dotrzymywali kroku ekipie spadkowicza. Dramat gospodarzy rozpoczął się w 50. minucie, gdy za drugą żółtą kartkę boisko opuścił Kamil Stelmach.

- Pierwszą dostał za gadanie, drugą za wydumany faul – mówi Krzysztof Świercz, prezes GLKS. - Gdyby karać zawodników za każde bluźnierstwo, jakie wypowiedzą podczas meczu, drużyny kończyłyby mecze w siedmioosobowych składach.

Bez straty gola dłutowianie wytrzymali w osłabieniu ledwie sześć minut. Najpierw dwa razy trafił do siatki Patryk Ignatowski (56. i 68. minuta), w 73. minucie Dawida Wójta pokonał jeden z jego kolegów, a wynik w 89. minucie ustalił Dominik Fortuna.

GLKS Dłutów – Stal Głowno 0:4 (0:0)

Dłutów: Wójt – Stelmach, Grala, Łubowski, Woch – Mosiński (87. Bukowiecki), Bargiel (60. Jakubowski), Stolarek, Morawski, Mikucki – Golik (72. Krasnopolski).