W naszym zespole zadebiutowała Danuta Paturaj. Ta 32-letnia bramkarka ma za sobą wieloletnią grę w ekstraklasie m.in. w UKS SMS Łódź i Górniku Łęczna. I trzeba otwarcie przyznać, że gdyby nie nowy nabytek PTC, mecz z Lechem mógłby się skończyć dużo wyższą porażką.

W pierwszej połowie PTC nie oddało ani jednego strzału na bramkę „Kolejorza”. W 11. minucie w dobrej okazji znalazła się Joanna Błaszczyk, lecz nasza kapitan źle trafiła w piłkę i poznanianki wyjaśniły sytuację. Była też kontrowersja, bowiem kilkanaście minut później Anna Owczarz pędziła na bramkę Lecha i przewróciła się po starciu z rywalką. Sędzina nie podyktowała nawet rzutu wolnego dla pabianiczanek.

Ale to wszystko, na co było stać PTC w pierwszych 45 minutach. Był to w zasadzie mecz Lech kontra Paturaj. Nasza bramkarka łapała niemal wszystko, co leciało w kierunku jej bramki.

Niemal, bowiem w 24. minucie po prostopadłym podaniu z prawej strony, Martyna Lechna wybiegła za linię obrony i precyzyjnym strzałem w dalszy róg nie dała szans golkiperce PTC.

Kilka groźnych uderzeń Lecha mijało w niewielkiej odległości naszą bramkę lub padało łupem Paturaj.

Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. To Lech nacierał. W 47. minucie poznanianki strzeliły nad poprzeczką, chwilę później Paturaj zatrzymała bramkarkę gości. W 58. minucie przyjezdne w sobie tylko wiadomy sposób nie trafiły głową z metra do naszej bramki.

Minutę później przytomny, daleki wykop Paturaj spadł pod nogi J. Błaszczyk. Nasza kapitan ruszyła na bramkę, lecz goniona przez dwie przeciwniczki zbyt szybko zdecydowała się na strzał, z którym poradziła sobie bramkarka Lecha. Po niespełna godzinie gry oddaliśmy pierwszy celny strzał na bramkę.

W odpowiedzi Paturaj znów stanęła na wysokości zadania, broniąc uderzenie z ostrego kąta i poprawkę z szesnastu metrów. W 64. minucie serca pabianickich kibiców zabiły mocniej, gdy na lewej stronie pola karnego z dwiema rywalkami poradziła sobie Owczarz, lecz jej zagranie przed bramkę zostało zablokowane przez poznanianki.

W 67. minucie zrobiło się 0:2. Drużyna z Poznania wyprowadziła szybką akcję i choć Paturaj świetnie obroniła w sytuacji sam na sam, to pabianiczanki nie umiały wybić piłki z pola karnego. Dwa podania wystarczyły, by Patrycja Kwiatkowska z zimną krwią wpakowała piłkę do siatki przy słupku.

Potem nasza bramkarka świetnie radziła sobie z uderzeniem z 18. metrów i obroniła strzał z pola karnego. Pod bramką gości błysnęła Owczarz, która założyła siatkę rywalce, wpadła w „szesnastkę” i ładnie uderzyła zewnętrzną częścią stopy. Bramkarka z Poznania pokazała, że zna się na swoim fachu, wybijając piłkę na róg.

Jeszcze raz w 90. minucie Paturaj obroniła w sytuacji sam na sam, lecz dwie minuty później i ona nie dała rady, gdy po obronionym uderzeniu Julia Przybył niemal z linii bramkowej wepchnęła piłkę do siatki, ustalając wynik meczu na 0:3.

PTC boleśnie przekonało się w sobotę, że gra, którą udawało się zdobywać punkty w trzeciej lidze, na ten poziom rozgrywkowy nie wystarczy. Poznanianki były szybsze, bardziej zdecydowane, pewne siebie. I choć także nie były wolne od błędów, wygrały dzięki wyższej kulturze piłkarskiej. Pozytywne jest to, że wreszcie mamy bramkarkę z prawdziwego zdarzenia. Danuta Paturaj to klasa sama w sobie. Oby jak najwięcej koleżanek dostosowało się do jej poziomu, wówczas o punkty w drugiej lidze będzie łatwiej.

PTC: Paturaj – Dylewska (52. Rosiak), Łagowska, Marciniak, Próbka (62. Forc) – Kania (82. Dobras), Kociołek, K. Błaszczyk (82. Adriańczyk), Owczarz, Stempel – J. Błaszczyk.