Już po 180 sekundach bramkarz Jutrzenki musiał wyciągać piłkę z bramki. Golkiper z Bychlewa nie zdołał naprawić swojego błędu i Mateusz Żabolicki wepchnął piłkę do siatki. Chwilę później z kontuzją kostki boisko opuścił Adrian Kopka. Trener i działacze PTC wyglądali na mocno zatrwożonych, wszak Kopka to młodzieżowiec, a z deficytem tych zawodników „fioletowi” borykali się w minionym sezonie.

Potem piłka kilkanaście razy przelatywała w poprzek pola karnego beniaminka A Klasy, ale żaden z graczy PTC nie przeciął tych zagrań. Gdy pabianiczanie już dochodzili do sytuacji strzeleckiej, fatalnie pudłowali: Jacek Hiler, Piotr Szynka, Żabolicki... W 21. minucie niewykorzystane okazje powinny się zemścić na „fioletowych”, lecz napastnik z Bychlewa sam nie wie, w jaki sposób z czterech metrów trafił w Adama Wilczyńskiego. Sześć minut później Żabolicki dołożył nogę po akcji Szynki i było 2:0. Do końca pierwszej połowy pod bramką Jutrzenki kotłowało się niemiłosiernie, pabianiczanie seryjnie bili kornery, z których niewiele – oprócz zamieszania – wynikało.

W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie, nadal nacierało PTC. Szynka trafił w poprzeczkę, potem „Pepe” i Żabolicki za cel upatrzyli sobie bramkarza gości, którego bezlitośnie obijali piłką. Po godzinie gry głowami zderzyli się Hiler i jeden z graczy Jutrzenki. Obaj zakrwawieni trafili na pogotowie, gdzie zapewne skończyło się na szwach. Ofiar było więcej, bo pod koniec meczu kolejny gracz Jutrzenki opuścił boisko wyraźnie kulejąc.

W 77. minucie wynik ustalił Żabolicki po najładniejszej akcji meczu. Piłkę spod nóg gracza Jutrzenki wyłuskał Łukasz Sikorski, prostopadłym podaniem uruchomił Szynkę, który wyłożył futbolówkę „Żabie”. Ten ze stoickim spokojem położył bramkarza i wpakował piłkę do bramki, przy okazji kompletując hat-tricka.

PTC – Jutrzenka Bychlew 3:0 (2:0)

Gole: Żabolicki 3., 27., 77.

PTC: Wilczyński – Kopka, Sikorski, B. Znojek, testowany – Cukierski, Kling, Hiler, testowany – Szynka, Żabolicki. Na zmianę: R. Znojek.