PTC - Start Brzeziny 3:1 (1:1)
0:1 - Kozłowski (7.), 1:1 - Bogdan (20.), 2:1 - Felczak (64.), 3:1 -Miszczak (90+2.)

Goście przyjechali osłabieni brakiem Andrzeja Waliszewskiego i Daniela Krawczyka. Jednak to oni oddali pierwszy strzał na bramkę rywala. W 1. min z 18. m niecelnie uderzał Walczak, chwilę potem Felczak za mocno podawał do Rafała Sulimy. Na stadionie PTC zgromadziło się ponad 250 osób, które były świadkami szybkiego, dobrego meczu.

W 7. min prostopadle ze środka pola zagrywał Kazimierczak, a stoperzy PTC tak nieudolnie zastawiali pułapkę ofsajdową, że przed Dawidem Sulimą znaleźli się Walczak i Kozłowski. Ten drugi lekkim strzałem obok bramkarza PTC dał gościom prowadzenie. Dwie min później po kornerze Bogdana z lewej strony, defensor Startu zagrał piłkę ręką w polu karnym. Sędzia "jedenastki" nie podyktował, kibice zaczęli przebąkiwać o tym, że działacze Startu przekupili arbitra. "Fioletowi" zwietrzyli szansę na wyrównanie, bo obrona Startu nie wydawała się być monolitem. Jednak grali bardzo chaotycznie, ich ataki były zatrzymywane na linii pola karnego. W 13. i 17. min z 30. m uderzali Dziąg i Jakubowski, ale Breś nie dał się zaskoczyć. W 19. min gracze PTc ładnie wymienili kilka podań z lewej strony pola karnego, precyzyjną centrę Rafała Sulimy zamknął Kozłewski, ale z kilku metrów główkował w bramkarza. Minutę później po kornerze z prawej strony piłka dotarła do stojącego tyłem do bramki Michałą Bogdana, który cudownym uderzeniem przewrotką pokonał Bresia. Było 1:1. Za moment centra Felczaka trafiła w rękę obrońcę z Brzezin. Karny dla PTC? Skądże, gramy dalej!
W 23. min nad bramką uderzył Kosmala i emocje opadły. Optyczną przewagę mieli goście, ale dobrze, czasem szczęśliwie interweniowali obrońcy PTC. W 37. min po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Breś minął się z piłką, ale zdążył wybić na rzut rożny strzał Dziąga. Po kolejnym kornerze Kozłewski z 6. m kopnął w Pabiniaka. W 41. min celny strzał na bramkę Sulimy oddał Poździej, dwie min później tym samym odpowiedział Bogdan. W 44. min podanie Felczaka wzdłuż bramki przechwycił Breś.

W przerwie w obozie gości pospolite ruszenie. Trener Startu, Marek Dziuba wbiegł na trybuny i zaczął wykrzykiwać, że on "się denerwował nie będzie". Potem wyrzucił z siebie kilka innych słów, których cytować nie wypada... O co poszło? Dwaj gracze z Brzezin Bogusław Saganowski i Tomasz Kaczmarek ubrali się w "cywilne" ciuchy i pojechali do Łodzi na mecz Grembacha Zgierz w lidze halowej. Widać w Zgierzu płacą lepiej niż w Brzezinach...

Drugą część meczu "Fioletowi" rozpoczęli na stojąco. Dopiero w 54. min po kolejnej niepewnej interwencji Bresia na przedpolu, Kacper Kosmala w trudnej sytuacji nie trafił w bramkę. W 59. min z rzutu wolnego z 40. m uderzał zawodnik z Brzezin. Wydawało się, że Dawid Sulima kontroluje lot piłki. Tymczasem metaliczny dźwięk poprzeczki obitej przez piłkę uświadomił kibicom, że kontrola lotu futbolówki przez bramkarza była pozorna. W 60. min Komorowski z ostrego kąta uderzył nad bramką.

W 64. min stadion przy ul. Sempołowskiej eksplodował. Matusiak wybił piłkę pod nogi Komorowskiego, który prostopadłym podaniem uruchomił Rafała Sulimę. Ten zagrał przed bramkę do Felczaka, który wpakował futbolówkę do siatki. Wszyscy, łącznie z kibicami PTC, spodziewali się, że arbiter odgwiżdże spalonego, bo Sulima w momencie podania był za stoperami z Brzezin. Jednak sędzia gola uznał. Goście nie mogli się pogodzić z decyzją rozjemcy. Trener Marek Dziuba kilka minut stał przy bocznym arbitrze i go wyzywał. Jeszcze więcej wyzwisk pan z chorągiewką usłyszał od kibiców z Brzezin. Za niesportowe zachowanie, z ławki rezerwowych wyleciał działacz Startu. Zespół, który ma aspiracje gry w IV lidze, oprócz gry w piłkę powinien sie nauczyć kultury. Dziwi szczególnie zachowanie trenera Dziuby, który jako piłkarz zdobywał medal Mistrzostw Świata w 1982 roku. Człowiek z takimi osiągnięciami i futbolowym autorytetem powinien powstrzymać emocje i nie miotać wyzwiskami niczym menel, wyciągnięty z bramy na warszawskiej Pradze...

Po golu na 2:1, PTC próbowało pójść za ciosem, ale dogodnej sytuacji w 72. min nie wykorzystał Kosmala, który z 10. m przestrzelił nad bramką. Gracze Startu pogodzili się z porażką, tempo meczu spadło. Oba zespoły czekały na gwizdek kończący mecz. W 90. min w dogodnej okazji Dziąg nie trafił w bramkę, ale dwie min później kibice PTC po raz trzeci unieśli ręce w geście triumfu. Breś, który nie miał najlepszego dnia, minął się z piłką. Tę przejął Kacprzyk i dograł przed pustą bramkę do Miszczaka. Rezerwowy PTC nie mógł nie trafić do siatki - 3:1. Chwilę później za próbę wymuszenia rzutu karnego drugą żółtą kartkę dostał Rafał Sulima.
Piłkarzom z Brzezin nie wyszło na zdrowie kombinowanie i przekładanie spotkania, tym bardziej, że ich najważniejsi gracze, albo nie pojawili się na murawie, albo, tak jak Saganowski i Kaczmarek wybrali inne, lepiej płatne zajęcia. "Fioletowi" są blisko osiągnięcia celu, czyli awansu do IV ligi. Szkoda kilku punktów, które "uciekły" jesienią. PTC doszlusowało do czołówki V ligi. W tej chwili sytuacja za plecami Zawiszy Rzgów (pewny awans do IV ligi) jest bardzo interesująca:
2. Start Brzeiny 65 pkt
3. Widzew II Łódź 64 pkt
4. PTC Pabianice 64 pkt
5. Kolejarz Łódź 64 pkt.
Do zakończenia rozgrywek pozostały cztery kolejki.

PTC: D. Sulima - Kosmala, Jakubowski, Stasiak, Pintera - R. Sulima, Komorowski, Dziąg, Kozłewski (61. Miszczak), Bogdan - Felczak (88. Kacprzyk).
Start: Breś - Pabiniak, Saganowski (46. Płeska), Matusiak, Sobkiewicz - Poździej (76. Pietrasiak), Kaczmarek (46. Szubert), Borowski, Kazimierczak - Walczak, Kozłowski.
Zółte: R. Sulima / Pietrasiak
Czerwona: R. Sulima (90+4.)