Włókniarz Pabianice – Włókniarz Zgierz 2:4 (1:2)

Bramki: 0:1 – Marek Wiosna 41. min, 1:1 – Łukasz Tyczyński 42. min, 1:2 – Marcin Śląski 45+1. min, 1:3 – Marek Wiosna 55. min, 2:3 – Patryk Olszewski 69. min, 2:4 – Michał Sobczak 76. min

 
Obie drużyny rozpoczęły mecz od ochoczego okrzyku: „Kto wygra mecz?!” i równie ochoczej odpowiedzi: „Włókniarz!” – pytanie było tylko, który Włókniarz okaże się dziś lepszy. Lepszy pod względem bramek okazał się ten ze Zgierza, ale jak na zespół mający tak dużą przewagę nad resztą zespołów w ligowej stawce, podopieczni Krzysztofa Bulińskiego naprawdę nie pokazali dzisiaj nic wielkiego. Na usprawiedliwienie można podać jedynie to, że w szeregach gości zabrakło dziś m.in. dwóch reprezentantów Polski w Beach Soccerze trzymających obronę zgierskiego Włókniarza – Bogusława Saganowskiego i Tomasza Rolnika, a także autora 15 bramek w tym sezonie – napastnika Marcina Iwana i dwóch bramkostrzelnych pomocników – Bartosza Kluge (4 bramki w tym sezonie) i Marcina Muszalaka (6 bramek), a na ławce rezerwowych choć zasiadło aż sześciu zawodników, to dwóch z nich było bramkarzami.
W 9. minucie z lewego skrzydła do środka ściął Maciej Skwirowski i zdecydował się na natychmiastowy strzał w kierunku bramki „zielonych”, który jednak nieznacznie minął słupek bramki strzeżonej przez Damiana Rzeźniczka. Cztery minuty później dość szczęśliwie w polu karnym przedarł się Jacek Bernat i zdecydował się na niesygnalizowany strzał, który zdołał, co prawda na raty, obronić bramkarz gospodarzy. Kolejne minuty gry to nieśmiałe ataki „zielonych” i próba gry prostopadłych piłek do napastników przez kapitana – Piotra Grąckiego. W 23. minucie rzut wolny na 22 metrze wywalczył Mateusz Jakubowski, jednak Grącki dośrodkował nienajlepiej i obrońcy ze Zgierza łatwo wybili piłkę. Minutę później szczęście było po stronie Kamila Gajdy. Do bezpańskiej piłki na dwudziestym metrze dopadł Adrian Usiak i bez namysłu kropnął z „fałsza” w kierunku bramki gości, piłka zatrzymała się jednak na poprzeczce. W 27. minucie efektownie sprzed pola karnego nożycami uderzał Łukasz Tyczyński, ale strzał ten był niecelny. Trzy minut później po szybkiej kontrze gości prawą stroną dobrą paradą popisał się Rzeźniczak. W 32. minucie w dogodnej sytuacji w polu karnym znalazł się Kluch, jednak nie trafił w światło bramki. W odpowiedzi osiem minut później groźnie z prawego skrzydła uderzał Jesionowski. Nie minęło sześćdziesiąt sekund, a goście wyszli na prowadzenie. Udanie piłkę na szesnastym metrze zastawił doświadczony Jacek Bernat, zgrał na prawo do nadbiegającego innego „wyjadacza” ligi okręgowej – Marka Wiosny, który pewnym strzałem wyprowadził lidera na prowadzenie. Odpowiedź gospodarzy była natychmiastowa. Z piłką w okolice pola karnego gości popędził Rafał Kłucjasz ściągając na siebie trzech obrońców, po czym wycofał futbolówkę do tyłu, do nadbiegającego Łukasza Tyczyńskiego, który ładnym, mierzonym strzałem doprowadził do wyrównania. Piłka przed wpadnięciem do siatki odbiła się jeszcze od słupka. Niestety po uzyskaniu wyrównującego gola pabianiczanie w samej końcówce pierwszej części gry dali się jeszcze zepchnąć do obrony. Najpierw w 44. minucie po rzucie rożnym i zamieszaniu w polu karnym Rzeźniczak sparował piłkę na rzut rożny. Jednak dwie minuty później w identycznej sytuacji skapitulował.
Po przerwie goście chcieli pokazać swoją klasę i od razu mocno ruszyli do przodu. W 47. minucie po rzucie rożnym Panu Bogu w okno uderzył Marcin Śląski. Sto dwadzieścia sekund później ten sam zawodnik mocno uderzył tuż sprzed szesnastki, ale Damian Rzeźniczak udanie wypiąstkował to uderzenie, a dobijający Bernat był na spalonym. W odpowiedzi niecelnie sprzed pola karnego uderzał Tyczyński. W 55. minucie gry padła trzecia bramka dla gości. Wrzucanej w pole karne piłki nie sięgnął Przemysław Kłucjasz, a w zamieszaniu w polu karnym szczęście uśmiechnęło się do Wiosny, który z bliska skierował piłkę do siatki. Trzy minuty później groźnie uderzał świetnie znany pabianickim kibicom Bernat, ale Rzeźniczak nie dał się zaskoczyć. Ten sam zawodnik świetnie odnalazł się w polu karnym „zielonych” w 62. minucie gry, ale jego próba lobowania była minimalnie niecelna. Chwilę później w zamieszaniu po rzucie rożnym uderzał Olszewski, ale Gajda udanie interweniował na linii bramkowej. W 69. minucie na sam na sam z bramkarzem Włókniarza Zgierz popędził Bartosz Sendal. Górą w tym pojedynku był jednak Kamil Gajda, który obronił nogami uderzenie Sendala, dobitka tego samego zawodnika była tak niecelna, że… wyszła z niej całkiem niezła asysta przy bramce kontaktowej strzelonej przez Olszewskiego. Wydawało się, że po zdobyciu gola kontaktowego pabianiczanie powalczą jeszcze o korzystny rezultat w tym meczu, jednak już w 75. minucie znów bramce „zielonych” mocno zagroził Bernat, a minutę później czwartą bramkę dla przyjezdnych strzałem lewą nogą po ziemi sprzed pola karnego tuż przy słupku zdobył Michał Sobczak.
W 79. minucie bramce gości zagrozić próbował jeszcze Artur Kulik, ale jego uderzenie z bliska na raty wybronił Kamil Gajda, natomiast minutę później z dystansu niecelnie uderzał Tyczyński. W odpowiedzi na trzy minuty przed końcem gry groźnie z lewej strony uderzał Adam Kaczmarek, a w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry po nie odgwizdaniu spalonego przez sędziego oko w oko z Rzeżniczakiem stanął Wiosna, górą nad rutyną okazała się jednak młodość. Chwilę później żółtą kartkę za głośne wyrażenie swojego niezadowolenia z tej decyzji arbitra obejrzał Przemysław Kłucjasz. Po chwili zabrzmiał ostatni gwizdek sędziego w tym meczu.
Tak chwalony przez wszystkich lider okazał się zwykłym kolosem na glinianych nogach. W zasadzie przez pierwsze 30 minut gry zgierzanie nie potrafili przejąć inicjatywy na boisku. Pabianiczanie natomiast po części sami są sobie winni straconych bramek. Zaraz po uzyskaniu prowadzenia w pierwszej połowie dali się w końcówce zepchnąć do skrajnej defensywy, co musiało zakończyć się stratą bramki. Natomiast w drugiej połowie w poczynaniach naszych piłkarzy nie było już widać chęci zwycięstwa i mecz zakończył się takim wynikiem, jakim zakończyć się musiał, czyli wygraną Włókniarza ze Zgierza.
Plusem jest kolejne doświadczenie zebrane przez juniorów: Rzeźniczka, Kitę, Bednarczyka, Usiaka i Olszewskiego, którzy być może w przyszłym sezonie stanowić będą trzon tego zespołu.
 
Składy zespołów:
 
Włókniarz Pabianice: 1. Damian Rzeźniczak – 19. Kamil Kita, 14. Przemysław Kłucjasz, 3. Łukasz Jędras, 9. Sebastian Bednarczyk – 6. Adrian Usiak (46. min, 15. Artur Kulik), 4. Piotr Grącki (kapitan) (59. min, 5. Bartosz Sendal), 10. Mateusz Jakubowski (70. min, 8. Andrzej Załoga), 17. Łukasz Tyczyński – 16. Rafał Kłucjasz (46. min, 7. Patryk Olszewski), 19. Marcin Kluch. Ławka rezerwowych: 11. Przemysław Rosiński, 2. Paweł Załoga.
 
Włókniarz Zgierz: 1. Kamil Gajda – 20. Rafał Bartoszewski, 13. Damian Ostrowski, 15. Piotr Lewandowski (kapitan), 17. Łukasz Kosiński – 18. Jakub Jesionowski (59. min, 11. Marcin Radwański), 5. Marcin Śląski, 6. Michał Sobczak, 9. Maciej Skwirowski (84. min, 3. Adam Kaczmarek) – 14. Marek Wiosna, 10. Jacek Bernat (77. min, 7. Dominik Bajon). Ławka rezerwowych: 12. Kamil Tyburski, 22. Radosław Kłos – 8. Rafał Pawlak.
 
Żółte kartki: 80. min Kamil Gajda (Włókniarz Zgierz) za wybicie piłki po zdobyciu bramki przez gospodarzy, 90+2 min Przemysław Kłucjasz (Włókniarz Pabianice) za komentowanie orzeczeń arbitra.
 
Widzów: 82.
 
Statystyki meczu (w nawiasie statystyki po pierwszej połowie):
 
Włókniarz Pabianice
Statystyki
Włókniarz Zgierz
6 (2)
Strzały celne
13 (5)
7 (3)
Strzały niecelne
8 (4)
5 (2)
Rzuty rożne
7 (5)
15 (8)
Faule
9 (5)
2 (1)
Spalone
3 (0)
1 (1)
Poprzeczki
-
1 (1)
Słupki
-
1 (0)
Żółte kartki
1 (0)