Włókniarz Pabianice – Concordia Piotrków Trybunalski 0:0

Pierwsi zagrożenie stworzyli rywale, ale po podaniu z głębi pola groźny wolej Dawida Stańdo nieznacznie minął bramkę Konrada Kubasiewicza. Dwie minuty później w ostatniej chwili ofiarną interwencją strzał Gorącego zablokował jeden z obrońców Concordii. Chwilę wcześniej dwukrotnie w polu karnym zablokowano strzały Sulimy.

Po kwadransie potężną bombę z rzutu wolnego posłał Michał Kacprzyk, ale strzał zdołał odbić przed siebie wypożyczony z ŁKS-u do Concordii 17-letni Karol Domżał, a żaden z zawodników nie dopadł do odbitej piłki. Minutę później Bogdan podał do Sulimy, ale minimalnie szybszy był odważnie wychodzący z bramki Domżał, który zażegnał niebezpieczeństwo.

W 33. min po ziemi z rzutu rożnego zagrał Pietras, a strzał Ciszewskiego został zablokowany. Rywale przeprowadzili błyskawiczny kontratak, który przeciął dopiero doświadczony Ireneusz Grącki. Pięć minut później łatwo ograć dał się Kosmala, a strzał Victora Da Silvy z najbliższej odległości w ostatniej chwili wślizgiem zablokował Ciszewski.

W drugiej minucie doliczonego czasu gry po dośrodkowaniu Kacprzyka z rzutu rożnego niesiona z wiatrem piłka zmierzała do bramki, ale nad poprzeczkę zdołał sparować ją Domżał. W ostatniej akcji tej części gry po rzucie rożnym z najbliższej odległości głową chybił Gorący.

 

Po godzinie gry przepchnąć rywalowi przy linii bocznej dał się Sowiński, a wycofana przed pole karne piłka trafiła do Ajboli Oshikoji, który źle dostawił stopę i uderzył obok bramki.

W 64. min sam na sam z Domżałem znalazł się Gorący, ale uderzał na siłę, wprost w młodego golkipera. W odpowiedzi cztery minuty później Stańdo uderzał nad poprzeczką. To było preludium do oblężenia bramki Włókniarza w kolejnych dziesięciu minutach.

W 71. min Stańdo minął Kubasiewicza, ale za mocno wygonił się do boku i uderzał nad poprzeczką. Sześć minut później Kubasiewicz kapitalnie obronił uderzenie z bliska Aniksona, a po chwili skiksował Bogdan i o mało nie skierował piłki do własnej bramki.

Ostatnie dziesięć minut to zryw „zielonych”, których nieustannie przy linii motywował do niedawna kolega z boiska, a teraz trener – Piotr Grącki. Najpierw po indywidualnej akcji Bogdana, niewiele zabrakło Kozłewskiemu, aby udanie zamknąć całą akcję. W 83. min zaś po strzale z dystansu Ciszewskiego i rykoszecie piłka trafiła do Olszewskiego, którego strzał w sytuacji sam na sam na rzut rożny wybił Domżał.

Włókniarz: KubasiewiczSowiński, I. Grącki, Ciszewski, M. Kosmala (74. min, Rzepecki) – Pietras (46. min, Olszewski), Morou (66. min, Kozłewski), Kacprzyk, BogdanSulima, Gorący.

Żółte kartki: Sowiński.

 

Widać było, że nowy trener chciał coś zmienić. Do składu powrócili Mateusz Sowiński, Ireneusz Grącki i Mateusz Kosmala. Dodatkowo zmieniono system z 3-5-2 na 4-4-2 i nieco pozmieniano piłkarzom pozycje. I. Grącki zagrał na stoperze, Pietras na prawej pomocy, Kacprzyk w środku pomocy, a Sulima z Gorącym w ataku.

Faktem jest, że w kolejnym meczu mogliśmy zaobserwować dwie różne drużyny do przerwy i po przerwie. W pierwszej połowie to „zieloni” dominowali, a po przerwie więcej okazji mieli rywale. Dodatkowo co chwilę kolejni zawodnicy zgłaszali trenerowi „brak sił”, co może oznaczać, że drużyna jest nie najlepiej przygotowana pod względem kondycyjnym.