- Powiedzieliśmy sobie przed meczem, żeby nie stracić gola w pierwszych 10 minutach, bo Pogoń ruszy na nas wysokim pressingiem – opowiada Olejniczak.

Jak nasi szkoleniowcy (Olejniczak, Jarosław Jagielski) przewidywali, lider faktycznie mocno ruszył do przodu. Nasze, które nie straciły gola od trzech spotkań, grały jednak czujnie i skutecznie w obronie.

W 19. minucie szarża Magdaleny Pacler zakończyła się wejściem w pole karne i faulem. Do „jedenastki” podeszła Patrycja Marciniak i umieściła piłkę w siatce.

W pierwszej części nie padł już żaden gol. W przerwie nasi szkoleniowcy uczulali zawodniczki, by nadal były skoncentrowane. Ta sztuka już się nie udała. W 48. minucie jedna z naszych defensorek trafiła piłką w plecy przeciwniczki. Przejęła ją inna rywalka i wyszła sam na sam z Agatą Pacler, kierując piłkę do siatki.

W 67. minucie sprezentowaliśmy Pogoni rzut karny (faulowała Natalia Forc). Było 2:1. W końcówce zmieniliśmy ustawienie na bardziej ofensywne.

- Nie miało dla nas znaczenia, czy przegramy 1:2, czy 1:3 – mówi Olejniczak. – Chcieliśmy odrobić straty.

Niestety, nie udało się. W pierwszej minucie doliczonego czasu gry Pogoń strzeliła gola na 3:1. 120 sekund później Magdalena Pacler wywalczyła dla nas kolejną „jedenastkę”. I tym razem skuteczną egzekutorką okazała się Marciniak.

- Szkoda, że mecz tak się ułożył, bowiem z przebiegu gry zasłużyliśmy na remis – uważa szkoleniowiec „Perełek”. – Gratuluję Pogoni zwycięstwa i życzę rychłego awansu do drugiej ligi. To poukładany klub, który zasługuje na grę wyżej.

PTC: A. Pacler – M. Pacler, Łagowska, Marciniak, Forc (85. Owcarz) – Matuszkiewicz (62. Owczarz) – Błaszczyk (57. Grobelna), Kurek, Rosiak (76. Kociołek), Błoch – Kania (76. Madaj).