Przed meczem solidnie posypał śnieg i w pierwszej połowie zawodnicy zamiast o grze w piłkę myśleli o utrzymaniu się na nogach. Lepiej wychodziło to graczom ze Zgierza, którzy w śniegu po kostki dwukrotnie zdołali pokonać Adriana Nowackiego.

Włókniarz odpowiedział jedynie golem Kamila Kozaneckiego. Do przerwy mógł być remis, ale rzutu karnego nie wykorzystał etatowy ostatnio egzekutor „jedenastek”, Damian Madaj.

- Po zmianie stron wyglądaliśmy lepiej fizycznie. Widać, że nasza ciężka praca na treningach nie idzie na marne – mówi Artur Dziuba, trener pabianiczan.

Siła fizyczna przeszła w konkrety pod bramką. „Zieloni” aż trzy razy pokonali golkipera ze Zgierza, a na listę strzelców wpisali się: po raz drugi tego wieczoru Kozanecki, Dawid Rokuszewski oraz Sebastian Dresler.

- Potraktowaliśmy ten mecz jako jednostkę treningową. Na takiej nawierzchni nie było mowy o testowaniu jakichś ustawień taktycznych – przyznaje trener. – Ważne, że skończyliśmy mecz bez kontuzji.

W niedzielę Włókniarz gra kolejny sparing. Rywalem będzie Bzura Ozorków.

- Zagrają ci, których zabrakło w piątek, czyli na przykład Dawid Acela, Paweł Leonow, Maksylimian Kowalski, Szymon Przyk czy Aleksander Kozak – wylicza Dziuba.

Włókniarz: Nowacki – Kosatka, Czerwiński, Mazur, Jarych – Szafoni, Nazarczyk, Madaj, Kozanecki, Rokuszewski – testowany. Na zmiany: Kocik, Mendak, Oberle, Stachowski, Sobytkowski, Wojtyniak, Dresler.