ad

Goście mogą pluć sobie w brodę, że nie potrafili wykorzystać kilku bardzo klarownych sytuacji. Tomasza Janicę w ostatniej chwili ubiegł bramkarz, Dawid Bednarkiewicz nie wykorzystał sytuacji sam na sam, akcja Adama Barabasza metr od bramki została odgwizdana jako problematyczny faul, a Paweł Jach trzykrotnie stawał naprzeciw bramkarza Polonii i nie potrafił umieścić piłki w bramce. Najlepszą sytuację zmarnował w ostatnich sekundach meczu, gdzie po podaniu Michała Błocha strzelił z trzech metrów głową… tuż obok bramki.

Jedyny raz piłka znalazła drogę do bramki po strzale Adama Barabasza po świetnej centrze Dawida Bednarkiewicza z rzutu rożnego.

I tak, Burza zamiast zaaplikować liderowi na jego własnym boisku kilka bramek, sama straciła dwie i wróciła do Pawlikowic z niczym.

Jakby nieszczęść było mało, prócz kolejnej straty punktów Burza straciła bramkarza. Interweniującego w polu pięciu metrów Adriana Lisieckiego uderzył głową zawodnik Andrzejowa. Efekt: złamany nos, kałuża krwi i karetka pogotowia. Sprawcy bandyckiego ataku na golkipera przestraszony sędzia nie ukarał  nawet upomnieniem.

Do bramki musiał wejść zawodnik z pola, Dawid Wojciechowski, którego andrzejowianie również raz zdołali pokonać.

LKS Polonia Andrzejów - GLKS Burza Pawlikowice (1:1) 2:1

Bramka dla Burzy: A. Barabasz.

Skład Burzy: A. Lisiecki - R. Siedlecki, M. Błoch, M. Jakubowski, M. Ślęzak - Mat. Stępień, S. Krawczyk, D. Bednarkiewicz, T. Janica - P. Jach, A. Barabasz.

Zmiany: K. Jurek, K. Czekalski, S. Lisiecki, D. Wojciechowski.