Pierwsza połowa pojedynku w stolicy bez goli. Ton wydarzeniom na boisku nadawały „Perełki”, które miały optyczną przewagę. Nie potrafiły jej jednak zamienić na gole.

- Są sytuacje na boisku, w których ewidentnie brakuje nam cwaniactwa – zauważa szkoleniowiec.

Po zmianie stron PTC wypracowało dwie znakomite sytuacje. W 68. minucie stuprocentowej okazji nie wykorzystała Marta Stempel. 120 sekund później w doskonałej sytuacji nie popisała się kapitan, Joanna Błaszczyk.

- Gdybyśmy wykorzystali jedną z tych okazji, nie wracalibyśmy do Pabianic z pustymi rękami – twierdzi Siębor.

Futbol jest brutalny, a niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. W 75. minucie piłka dość przypadkowo odbiła się od Martyny Dylewskiej, potem od głowy naszej bramkarki, Danuty Paturaj i nieszczęście było gotowe. Warszawianki wykorzystały tę sytuację i strzeliły na 1:0.

Osiem minut później po rzucie rożnym gospodynie przejęły tak zwaną „drugą” piłkę i po tej sytuacji ustaliły wynik spotkania na 2:0.

Teraz nasze piłkarki czekają dwa ważne spotkania – na pierwszy ogień pójdzie przedostatni w tabeli Włókniarz Białystok (początek meczu w niedzielę 18 września o godz. 12.00 w Pabianicach). Potem wyjazd do zamykającego ligową stawkę GSS Grodzisk Wielkopolski.

PTC: Paturaj – Forc, Dylewska (76. Kania), Próbka, Stempel – Owczarz (87. Dobras), Kociołek (80. Adriańczyk), Bąbel (87. Stolarek), Drajling, Małek – J. Błaszczyk.