Niezwykle emocjonującym pojedynkiem uraczyli kibiców w hali przy Sobolowej w Łodzi szczypiorniści Anilany i Pabiksu. Górą łodzianie, podopieczni byłego zawodnika Pabiksu – Adama Jędraszczyka, ale i naszym należą się słowa uznania za heroiczną walkę.

Gospodarze zaczęli od prowadzenia 1:0, ale w 7. minucie wygrywali już 5:1. Trzy gole z rzędu rzucił wówczas Kacper Kozak i uzyskaliśmy kontakt (5:4). W 11. Minucie po rzucie Huberta Mielczarka doprowadziliśmy do remisu 6:6. 60 sekund później miejscowi nie wykorzystali rzutu karnego, więc rzut Damiana Skowrońskiego w 14. minucie dał nam jednobramkową przewagę (7:8).

Przez cały drugi kwadrans do przerwy Pabiks nie dał sobie odebrać prowadzenia. Ba, w 23. minucie zwiększył je do czterech trafień (11:15) po serii trzech bramek (rzucali Kozak, Marek Starzec i Mielczarek). Ostatniego gola przed przerwą rzucił dla nas Mariusz Kuśmierczyk, a w końcowych 60 sekundach daliśmy się dwukrotnie zaskoczyć i na pauzę schodziliśmy z jednym golem zapasu – 15:16.

Druga połowa rozpoczęła się od gola Kuśmierczyka, ale łodzianie wyrównali na 17:17 w 35. minucie. Karnego dla nas nie wykorzystał Skowroński, lecz nasz rozgrywający trafił później z akcji (17:18). 120 sekund później było już 20:18 dla Anilany. Pabiks się nie poddał – kapitalną serię trzech goli (przerwaną trafieniem Starca) zaliczył Kozak i to nasi prowadzili 20:22.

Choć w 46. minucie na tablicy znów widniał remis (22:22), to po chwili Kozak z Kuśmierczykiem dali nam kolejne dwa gole zapasu. Pabianiczanie utrzymywali przewagę jednej lub dwóch bramek. Do 56. minuty, gdy ostatni raz trafiliśmy do siatki (Skowroński).

Końcówka należała do łodzian, którzy rzucili cztery gole z rzędu, nie tracąc żadnego. By wygrać, uciekali się nawet do uderzania naszych graczy otwartą dłonią, za co jeden z nich wyleciał z boiska. Cel – czyli zwycięstwo – jednak osiągnęli. Pabiks przegrał drugi raz w tym sezonie.

Pabiks: Biernat, Antosik – Kozak 10, Skowroński 6, Kuśmierczyk 4, Mielczarek 2, Starzec 2, Zubert 2, Kaźmierczak 2, Witczak, Baranowski, Laskowski, Helman, Wolski.