Hala była naszą twierdzą – Pabiks wygrał w niej wszystkie 12 spotkań, choć w piątek pierwsza połowa przebiegała dość zaskakująco. Drużyna z Nowych Piekut stawiła duży opór, a po pięciu minutach Pabiks przegrywał… 1:5. Nasi zakasali rękawy, zwłaszcza Jakub Tadysiak, którego trzy trafienia poprowadziły nas do wyrównania 7:7 w 18. minucie. Ważne były trzy gole między 24., a 27. minutą (rzucili je Artur Urbański, Mateusz Jurgilewicz oraz Szymon Małecki z karnego), które dały nam dwa gole przewagi (11:9), jednak na przerwę schodziliśmy tylko z jedną bramką zapasu (13:12).

Jeszcze w 35. minucie goście rzucili na 14:13, ale potem Pabiks zaczął grać na nieosiągalnym dla nich poziomie. W ciągu czterech minut rzuciliśmy sześć goli (trzy Jurgilewicz, dwa Kacper Kozak, jeden Tadysiak), nie tracąc żadnego! W 40. minucie było 20:13. Po kolejnej serii (tym razem pięć trafień w trzy minuty), rywal już słaniał się na nogach, bowiem w 49. Minucie było 29:17. Efektowny triumf na koniec przypieczętowały bramki Małeckiego z karnego, Urbańskiego i Marcina Domagalskiego.

W tabeli grupy C pierwszej ligi Pabiks jest 2. (66 pkt, gole: 799-557). Jeśli w sobotę wygra w Warszawie z AZS UW, wyprzedzi w tabeli lidera, Eneę Orlęta Zwoleń i zagra w turnieju mistrzów czterech grup I ligi o awans do Ligi Centralnej.

Pabiks: Jędrzejewski, Cieślak, Biernat – Jurgilewicz 7, Tadysiak 6, Starzec 6, Małecki 4, Urbański 3, Kuśmierczyk 3, Kozak 3, Domagalski 2, Kruk 2, Zubert 1, Baranowski, Okapa, Kaźmierczak.