W poprzednich rozgrywkach pabianiczanie wygrali z SMS-em oba mecze, choć wygrane nie przyszły łatwo. Teraz też nie zanosiło się na spacerek, bo płocczanie zajmowali 6. miejsce w tabeli.

Miejscowi stawiali opór przez jakieś… dwie minuty. Bo właśnie w 2. minucie zegar wskazywał wynik 2:1 dla SMS. Po chwili na 2:2 wyrównał Mariusz Kuśmierczyk, czym zapoczątkował fantastyczną serię Pabiksu, który rzucił aż 10 (!) goli z rzędu. Minął ledwie kwadrans meczu, a już było wiadomo, że z rywala nie będzie czego zbierać – SMS przegrywał 3:13. W 18. Minucie po dwóch golach Kacpra Okapy na tablicy widniał wynik 3:14. W 29. minucie gospodarzom udało się zniwelować stratę do dziewięciu goli (9:18), ale Pabiks – tak jak w meczu z Trójką Ostrołęka – jeszcze przed przerwą miał na koncie 20 goli. Dwa ostatnie trafienia w pierwszej połowie były dziełem Filipa Kurpety i Kuśmierczyka.

Po zmianie stron Pabiks utrzymywał dwucyfrową przewagę, która w 44. minucie po rzucie Marka Starca wynosiła już 16 bramek (12:28). W tym okresie do siatki rywala trafił nawet nasz bramkarz Nikodem Zielonka. Trener Przybylski dał szansę gry wszystkim zawodnikom z meczowej kadry, którzy nie zawiedli. Jedyne, o co może mieć pretensje, to o dwa niewykorzystane rzuty karne (Bartłomiej Helman i Starzec). Nasze zwycięstwo celnymi rzutami przypieczętowali Maciej Baranowski i Jakub Tadysiak.

Pabiks Impact: Cieślak, Zielonka 1 – Okapa 7, Urbański 5, Jurgilewicz 4, Kuśmierczyk 4, Starzec 3, Tadysiak 3, Helman 2, Baranowski 1, Kurpeta 1, Kruk 1, Kaźmierczak 1, Dudziak 1, Domagalski, Ignatowski.