Zamykające ligową tabelę ekipy rozpoczęły mecz niesłychanie nerwowo – prowadzili goście, bo pięknym lobem popisał się Karol Motyl, ale potężnym rzutem z drugiej linii odpowiedział Jakub Walocha. Kolejny gol autorstwa Adriana Nowickiego padł dopiero w 5. minucie, a w 10., gdy Marcin Trojanowski dobił rzut Bartosza Gościłowicza, było 4:3 dla Pabiksu. Potem przyjezdni szybko rzucili trzy bramki i w 12. minucie Pabiks przegrywał 4:6. Jednak fantastyczna seria w ataku i fart Dawida Forca w bramce (dwa razy ratował go słupek) sprawiły, że w 19. minucie było 8:6 dla Pabiksu. Chwilę później było już 8:8, a kolejna dobitka Trojanowskiego dała naszym ostatnie prowadzenie w meczu – 9:8. W końcówce pierwszej połowy AZS AWF prowadził już czterema golami (14:10) i dopiero w końcówce rzuty Nowickiego, Trojanowskiego i Gościłowicza na 9 sekund przed końcową syreną.

Drugą połowę, tak jak pierwszą, przyjezdni rozpoczęli od gola. Efektownym wyskokiem popisał się Paweł Kwiatkowski i silnym rzutem z 10 metrów umieścił piłkę pod poprzeczką bramki Mateusza Oklejaka. Pabiks próbował gonić rywali, ale akademicy cały czas prowadzili jedną, dwiema bramkami. W 40. minucie grający w podwójnym osłabieniu podopieczni Adama Jędraszczyka przegrywali 15:19. Później rywale wygrywali cały czas różnicą trzech goli. Zryw pabianiczan nastąpił od 48. minuty, gdy ze stanu 20:23 doprowadzili za sprawą Trojanowskiego i Gościłowicza do stanu 23:23.

Jeszcze w 57. minucie Gościłowicz trafił na 26:26. Później prowadzenie gościom dał Motyl, wyrównał Nowicki, a na półtorej minuty przed końcem do bramki Pabiksu trafił Kwiatkowski. Szanse na wyrównanie zmarnowali Gościłowicz i Trojanowski, którzy nie trafiali w bramkę. Na 39 sekund przed końcem meczu czas wziął trener Jędraszczyk. Goście przeprowadzili akcję, ale przekroczyli czas, w którym mogli oddać rzut. Na 11 sekund przed końcem czas wziął trener gości. Trzy sekundy przed końcem Pabiks spudłował, ale po przepychankach przed bramką czerwone kartki otrzymali Gościłowicz i Adam Królak. Pabianiczanie wykonywali rzut wolny, trzeba było cofnąć zegar o trzy sekundy. Ale... zegar uruchomiono i wybrzmiała końcowa syrena. Znów ustawiono zegar od początku i dano pabianiczanom trzy sekundy na wykonanie rzutu. Po sprytnym rozegraniu Oliwer Dobrzyński obronił rzut Nowickiego i to goście odnieśli pierwsze zwycięstwo w sezonie. Pabiks na pierwsze punkty musi jeszcze poczekać.

Pabiks Pabianice – AZS AWF Warszawa 27:28 (13:14)

Pabiks: Oklejak, Forc – Trojanowski 10, Gościłowicz 6, Pielesiak 5, Nowicki 3, Stawicki 2, Walocha 1, Pietrzykowski, Orliński, Bagiński, Zajączkowski.

AZS AWF: Troński, Dobrzyński – Kwiatkowski 7, Haliński 6, Lewandowski 4, Królak 2, Motyl 2, Olejniczak 2, Niemiec 2, Matablewski 2, Miecznikowski 1, Wiejek, Kosmala, Ciechomski, Bratkowski.