Co prawda konstantynowianie zajmują ósme miejsce w tabeli, ale dla Pabiksu to zawsze niewygodny rywal, traktujący niezwykle prestiżowo powiatowe derby. Tym razem niespodzianki nie było – faworyt z Pabianic wygrał i to wysoko.

Naszym udało się zatrzymać przeciwników dzięki twardo grającej obronie. I choć najlepszy snajper Włókniarza – Daniel Stępień rzucił nam sześć bramek, to reszta jego kolegów nie była już tak skuteczna. W ciągu pierwszych dziesięciu minut zdobyliśmy pięć goli. Trzy były autorstwa Mariusza Kuśmierczyka, po jednym zdobyli Kacper Kozak i Bartłomiej Helman. Miejscowi odpowiedzieli tylko jednym trafieniem.

Dzięki skutecznej grze w ataku powiększyliśmy przewagę do ośmiu bramek (po dwóch trafieniach Kozaka było 5:13) w 22. Minucie. Wtedy na chwilę do głosu doszli gospodarze, którzy aż czterokrotnie zaskoczyli naszego bramkarza. Wynik 9:13 zwiastował emocje po przerwie, lecz zachcianki gospodarzy skutecznie zastopował Hubert Mielczarek rzucając gole numer 14 i 15 (z karnego).

Wystarczyło siedem minut po zmianie stron, by goście ostatecznie pokazali, kto rządzi na parkiecie. Pabiks zdobył pięć goli, nie tracąc żadnego (10:22). Jakby tego było mało, za chwilę serię trzech trafień z rzędu zanotowali Kozak, najskuteczniejszy w naszym teamie Mateusz Jurgilewicz oraz Artur Urbański. W 42. minucie było 11:23 i stało się jasne, że tylko kataklizm może odebrać nam zwycięstwo. Choć gospodarze ambitnie walczyli, to nie udało im się zbliżyć więcej niż na 10 goli.

W końcówce dwa rzuty karne wykorzystał młody Szymon Dudziak. Miał też szansę na trzecią bramkę, lecz zmarnował karnego w ostatniej minucie. Niemniej, Pabiks pokazał, że wiosną powinien być groźny dla ligowej czołówki.

Pabiks Impact: Jędrzejewski, Cieślak – Jurgilewicz 7, Kozak 6, Kuśmierczyk 6, Urbański 3, Mielczarek 3, Helman 2, Mróz 2, Dudziak 2, Kruk 1, Starzec 1, Witczak, Baranowski, Skowroński, Kaźmierczak.