Początek spotkania lepiej rozpoczęli przyjezdni, którzy w 12. min prowadzili 5:2. W tym
momencie trener Włodzimierz Stawicki nakazał krycie indywidualne Arkadiusza Bilika. Pabianiczanie
bardzo dobrze grali w obronie, ale w ataku już tak pięknie nie było. Robiliśmy masę błędów
technicznych i raz za razem nie mogliśmy skutecznie zakończyć pozycji rzutowej.
Do przerwy trwała wymiana ciosów i warszawianie schodzili do szatni prowadząc 13:10. Po
zmianie stron dwóch czystych sytuacji nie wykorzystali skrzydłowi Daniel Zajączkowski i Piotr
Świtalski
. Za to Warszawianka celnie skontrowała i w 37. min prowadziła już 15:10.
Trener, widząc co się dzieje na boisku, dokonał kilku zmian i roszad w obronie. Bardzo dobrze
wszedł do gry Michał Kaflak, który rzucił cztery kolejne bramki, a w bramce raz za razem szalał
Marcin Grzanka i niespodziewanie w 48. min Pabiks doprowadził do remisu 18:18.

Następnie mieliśmy dwie sytuacje 100 proc., których nie wykorzystaliśmy. Na domiar
złego, za nieodpowiednie zachowanie Konrad Markowski i Jakub Walocha otrzymali dwuminutowe
kary. Taki prezent skutecznie wykorzystali przyjezdni, którzy w ostatnich minutach powiększyli
prowadzenie i ostatecznie wygrali 24:19.
– Gramy coraz lepiej, ale punkty zdobywają przeciwnicy – mówi trener Włodzimierz Stawicki.
– Szkoda, że mając już rywala na wyciągnięcie ręki, nie potrafimy tego wykorzystać.

SPR Pabiks – KS Warszawianka Warszawa 19:24 (10:13)
Pabiks: Marcin Grzanka, Marcin Zajkiewicz – Jakub Walocha 5, Grzegorz Gozdalski 5,
Michał Kaflak 4, Daniel Zajączkowski 3, Konrad Markowski 1, Piotr Świtalski 1, Sebastian
Stawicki, Andrzej Lasowy, Przemysław Jankowski, Adrian Jankowski, Krzysztof Podgórski,
Kamil Strzelec, Paweł Fuks, Adam Pietrzykowski.