Zarówno Pabiks jak i studenci ze stolicy nie mogą się poszczycić wywalczeniem choćby punktu w bieżącym sezonie. Warszawianie w czterech meczach (spotkanie z AZS-em UMCS Lublin zostało przełożone) ponieśli cztery porażki, na domiar złego legitymują się najsłabszym atakiem w II lidze – tylko 83 rzucone gole, co daje niespełna 21 bramek na mecz. Nic dziwnego, że zawodników AZS AWF próżno szukać wśród najskuteczniejszych ligowych strzelców.

Jednak Pabiksowi wiedzie się niewiele lepiej. Pięć porażek w pięciu meczach to zawstydzający bilans podopiecznych Adama Jędraszczyka, którzy zajmują mało zaszczytne, przedostatnie miejsce w ligowej tabeli. Dla odmiany obrona Pabiksu jest najbardziej dziurawa w całej lidze – nasi bramkarze Dawid Forc i Mateusz Oklejak musieli wyciągać piłkę z siatki aż 157 razy.

Zatem najwyższa pora, by zakasać rękawy, wziąć się solidnie do roboty i zacząć piąć się w ligowej tabeli. By tego dokonać, w sobotę trzeba wygrać pierwszy raz w tym sezonie. I Pabiks na to stać!