Ależ ciasno zrobiło się w czołówce grupy C pierwszej ligi. Aż cztery zespoły (Pabiks, AZS UW, Jurand Ciechanów, Enea Orlęta Zwoleń) mają taką samą ilość punktów – 30. Jurand i AZS mają rozegrany jeden mecz mniej.

Już od początku musieliśmy gonić warszawiaków, którzy rzucili dwa pierwsze gole (0:2). Do remisu doprowadził Kacper Kozak, a w 6. minucie po trafieniu Marka Starca było 4:3 dla Pabiksu. Po drodze jeszcze Mariusz Kuśmierczyk nie wykorzystał rzutu karnego. Wszystko, co najgorsze w tym meczu stało się między 11., a 17. minutą. Straciliśmy wówczas pięć bramek z rzędu i przegrywaliśmy 6:11.

Pabiks próbował odrabiać straty – trafiał Starzec, karne wykorzystali Hubert Mielczarek i Mateusz Jurgilewicz. Udawało nam się dojść do rywala najwyżej na trzy gole (13:16). Przed przerwą goście trafili jeszcze dwa razy i było 13:18.

Przez pierwszy kwadrans na bramkę AZS UW ruszyła pabianicka nawałnica. Ten fragment meczu wygraliśmy aż… 10:2! Ton wydarzeniom na parkiecie nadawali zawodnicy z „siódemkami” na plecach: Starzec (nr 17), Jurgilewicz (27) i Kuśmierczyk (37). W 45. minucie Pabiks prowadził 23:20. Goście odrobili stratę w trzy minuty (23:23), a potem mecz toczył się gol za gol. Na siedem minut przed końcem po golu Bartłomieja Helmana prowadziliśmy 27:26. Niestety, w końcówce goście regularnie dziurawili naszą bramkę, a my nie potrafiliśmy odpowiedzieć pięknym za nadobne. Szkoda. Jednak Pabiks Impact nadal pozostaje w grze o awans do Ligi Centralnej!

Pabiks: Jędrzejewski, Cieślak – Starzec 7, Helman 5, Kuśmierczyk 4, Jurgilewicz 4, Kozak 3, Mielczarek 2, Urbański 1, Kruk 1, Mróz 1, Kaźmierczak 1, Skowroński.