Długie cztery miesiące leczył kontuzję snajper Pabiksu, Mariusz Kuśmierczyk. Jego powrót z pewnością wzmocnił siłę uderzeniową ekipy Sebastiana Rajcherta. Poza tym po raz pierwszy od… 11 miesięcy na pabianickim parkiecie zaprezentował się grający prezes, Bartosz Gościłowicz.

Problemy ze studentami były tylko w… pierwszej minucie, gdy odpowiedzieli na gola Damiana Skowrońckiego i było 1:1. W 4. minucie po trafieniu Igora Sztajnerta było 4:1, zaś pięć minut później po karnym Kuśmierczyka Pabiks prowadził 8:3. Niemal całą pierwszą połowę nasi mieli przewagę 3-4 bramek. Gdy w końcówce pierwszej połowy AZS doszedł na dwa gole (14:12), sytuację „golem do szatni” uspokoił Skowroński.

Po zmianie stron drobne kłopoty pojawiły się w 34. minucie, gdy prowadziliśmy jednym golem (16:15). Szybkie trzy gole Skowrońskiego, Jakuba Kaźmierczaka i Huberta Mielczarka dały znów cztery gole zapasu (19:15). Utrzymaliśmy tę przewagę do końca, czasami ją zwiększając – w 46. minucie po trzech trafieniach z rzędu (Konrad Witczak, Kuśmierczyk i Marcin Domagalski) różnica wynosiła sześć goli (25:19). W końcówce dobrze bronił Jakub Biernat.

Pabiks: Biernat, Zawadzki – Skowroński 9, Mielczarek 3, Bilichowski 3, Kuśmierczyk 3, Kaźmierczak 2, Witczak 2, Domagalski 1, Nowicki 1, Sztajnert 1, Pietrzykowski, Laskowski, Walocha, Stężała.