Pabianiczanie pojechali więc do Legionowa, by zagrać sparing z występującym w lidze centralnej, KPR. Dwa tygodnie temu u siebie nasi szczypiorniści odebrali surową lekcję handballu, przegrywając aż 23:39.

Tym razem było dużo lepiej.

- Graliśmy dużo spokojniej. Mieliśmy też wyższą skuteczność pod bramką przeciwnika. Weszliśmy na dobry poziom – analizuje szkoleniowiec Pabiksu. – Jedynym minusem był fakt, że nie mogliśmy sobie poradzić z kołowymi z Legionowa.

Zinchuk korzystał ze sparingu, ile się dało.

- Każdy z meczowej kadry zaprezentował się na parkiecie i każdy dołożył cegiełkę do naszej dobrej gry – uważa trener. – Potrenowaliśmy też nowe założenia taktyczne. Wyglądało to naprawdę obiecująco.

Najbliższy ligowy mecz Pabiks gra w hali powiatowej w sobotę o godz. 18.00 z silnym AZS UW Warszawa.

Pabiks: Biernat, Cieślak – Kozak, Kuśmierczyk, Skowroński, Helman, Bilichowski, Zubert, Starzec, Kaźmierczak, Baranowski, Wolski, Ignatowski, Jurgilewicz.