Co pokażesz w Pekinie?
– Nie ukrywam, że mam apetyt na medal. Ale nie będzie żadnych deklaracji. Chcę pokazać dobrą szermierkę. Trafienie za trafieniem.
W jakiej jesteś formie?
– Mam dobry rok. Najpierw w Budapeszcie zdobyłam Puchar Świata, a ostatnio wywalczyłyśmy złoty medal w turnieju drużynowym mistrzostw Europy w Kijowie. To chyba dowód na to, że jesteśmy w dobrej formie.
Jak wygląda dzień z życia olimpijki?
– Gdy jestem w Warszawie mam codziennie treningi. Najpierw byłam na zgrupowaniu w Cetniewie, a teraz właśnie wróciłam ze Spały. Nasze życie toczy się tylko w okół szermierki. Śniadanie jest o 8.00. Od 9.00 do 12.30 mamy trening. Potem obiad. I znów trening od 16.00 do 18.30. Kolacja jest o 20.00, a po niej jestem już padnięta. Na 3 dni przed zawodami robię sobie przerwę.
Musisz pilnować diety. Ograniczać słodycze na rzecz węglowodanów? Czy doćwiczasz mięśnie na siłowni?
– Nie. Najlepiej czuję się, gdy ważę 63 kg, a właśnie teraz mam taką wagę. Jem bardzo dużo. Chodzę na fitness. Uwielbiam takie zajęcia przy muzyce, bo są ogólnorozwojowe. Sama jestem instruktorką fitness.
Dlaczego szermierka? A nie na przykład skok w dal lub koszykówka?
– Miałam 11 lat, gdy zobaczyłam w telewizji moją mamę, która walczyła w zawodach oldbojów z okazji 60-lecia łódzkiego związku szermierzy. Byłam zachwycona, choć muszę przyznać, że bardziej występem w telewizji niż samą szermierką.
I…
– Najpierw przesłuchałam mamę, a potem zapisałam się do klubu Zjednoczeni na floret. Moim trenerem był Oleg Wizgunow, a potem Leszek Księżyk. Do liceum już poszłam do Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Warszawie.
A kiedy zamieniłaś floret na szablę?
– 9 lat temu, bo jest żywsza, bardziej dynamiczna i idealnie pasuje do moich cech charakteru. W szpadzie nie ma co skakać, trzeba działać. I taka właśnie jestem (śmiech). Szybka i dynamiczna.
Twarda jesteś?
– Niby tak, ale łatwo mnie zranić. Potrafię nie przespać nocy, gdy ktoś mi wyrządzi przykrość. Ale na planszy nie załamuję się porażkami. Potrafię wyłuskać z nich to, co dobre. Szybko o nich też zapominam i tworzę nową historię.
Nie miałaś ochoty rzucić to wszystko i zacząć żyć tylko własnym życiem?
– Oj i to nie raz, i nie dwa (śmiech).
Mąż w Stanach Zjednoczonych, Ty w Warszawie, mama w Pabianicach, siostra Monika w Sopocie. Nie myślisz o dziecku, normalnej rodzinie?
– Jestem nowoczesną kobietą i nie chcę stać przy garach. Ja muszę działać. O dziecku jeszcze nie myślę. Mam mało czasu dla siebie, dlatego chciałabym jeszcze pożyć tak tylko dla siebie. Planuję wystartować za 4 lata na olimpiadzie w Londynie. Może się uda.
A potem?
- Otworzę centrum fitness ze SPA i z miejscem do walk szermierczych, ale w Stanach Zjednoczonych. W Polsce mogłaby się to nie udać. To mój plan na zakończenie kariery sportowej.
Będziemy trzymać za Ciebie kciuki, gdy będziesz walczyć w Pekinie.
– Nie dziękuję, żeby nie zapeszyć.


Piotr Stroka – trener:
– To bardzo utalentowana zawodnicza. Bozia jej to dała i ona to potrafi wykorzystać. Talent nie jest najważniejszy, ale poparty systematyczną pracą i rozumem daje efekty. Pewnie dlatego Ola należy do ścisłego grona najlepszych szablistek na świecie. Jest ich zaledwie 20. Spotkają się na igrzyskach. Szermierkę porównuję do gry w szachy. Też trzeba główkować, a ale bardzo, bardzo szybko. Tutaj chwila decyduje o wygranej lub przegranej. Ola jest dynamiczna. Wie czego chce i po co to robi. Nie marnuje czasu na treningach. Czasami muszę jej powiedzieć: dość. I odesłać na kilka dni do domu, żeby odpoczęła. Na szczęście Olę omijają w tym roku kontuzje. Kiedy ją zobaczyłem pierwszy raz miała 15 lat. Przyszła na trening i powiedziała, że chce u mnie trenować. Gdy wzięła szablę do ręki, to wiedziałem, że to jest to, co powinna robić. Nie myliłem się.

Cała prawda o Oli
Aleksandra Socha to zawodniczka AZS-AWF Warszawa. Jej trenerem klubowym jest Piotr Stroka. Urodziła się 30 marca 1982 roku w Pabianicach. Jej rodzice Bronisława i Mirosław rozwiedli się gdy miała 4 latka. Ukończyła Szkołę Podstawową nr 2. W wieku 15 lat wyjechała w Warszawy do Liceum Mistrzostwa Sportowego. Ukończyła Akademię Wychowania Fizycznego - jest trenerem szermierki i instruktorką fitness. Planuje jeszcze dalej się uczyć. Myśli o studiach dziennikarskich. Mieszka w Warszawie. Za mąż wyszła w zeszłym roku w Las Vegas. Jej mąż Rafał jest oficerem armii amerykańskiej. Mieszka w USA. Ma 175 cm wzrostu. Waży 62 kg.

Jej tytuły
Mistrzyni Europy indywidualnie, mistrzyni Europy drużynowo, kilkakrotna mistrzyni Polski i brązowa medalistka mistrzostw świata seniorów. 13 razy stawała na podium. Na olimpiadzie w Atenach była 11.