W niedzielę, 4 lipca 1926 roku w Pabianicach uroczyście obchodzono 150-lecie niepodległości Stanów Zjednoczonych Ameryki. O godzinie dziewiątej rano z dziedzińca Szkoły Powszechnej im. Grzegorza Piramowicza przy ulicy Zamkowej wyruszył pochód. Maszerowali uczniowie szkół, sportowcy i orkiestry. Także o godzinie dziewiątej z placu Towarzystwa Gimnastycznego Sokół przy ulicy Żeromskiego wyruszył drugi pochód. Szły w nim towarzystwa śpiewacze, towarzystwa społeczne, strażacy i cechy rzemiosł ze sztandarami. Obydwa pochody połączyły się na ulicy Zamkowej, po czym przemaszerowały przez miasto aż do placu generała Dąbrowskiego (Stary Rynek). Wielu uczestników uroczystości niosło chorągiewki w barwach Stanów Zjednoczonych.

Powrót bezcennego albumu z Pabianic Życie Pabianic

Na okoliczność opisanej uroczystości lokalne władze postanowiły wydać „Album Miasta Pabjanic” ze zdjęciami uczestników pochodów oraz fotografiami charakterystycznych miejsc w Pabianicach. Autorem tych zdjęć był Mieczysław Rozwens - genialny fotograf, którego zdjęcia znajdziemy nie tylko w albumie, ale i przedwojennych wydaniach „Gazety Pabjanickiej”. Rozwens to także autor zdjęć na kartach pocztowych z przedwojennych Pabianic.

Album został wydany „z poślizgiem” - dopiero około 1928 roku, w śladowym nakładzie. Do tej pory w Pabianicach doliczyliśmy się tylko pięciu egzemplarzy albumu. Dwa ma w swych zbiorach Muzeum Miasta, jeden – Pan Henryk Marczak, czwarty egzemplarz należy do Pani Beaty (rodzinna pamiątka po pradziadku, wiceprezydencie Konradzie Skowrońskim). Piąty album mam ja. Odkupiłem go od pary emerytowanych nauczycieli, którzy w latach 80. zeszłego wieku nabyli ów album na targowisku od starszego pana. Niedawno na aukcji poznańskiego antykwariatu pojawił się szósty egzemplarz albumu – ten, który przed niemal stu laty podarowano historykowi Maksymilianowi Baruchowi.

Każdy egzemplarz albumu jest nieco inny. Każdy zawiera od 20 do 25 zdjęć, ale tylko część z nich to zdjęcia takie same jak w reszcie nakładu. We wszystkich ocalałych albumach są też zdjęcia unikalne.

Album podarowany Maksymilianowi Baruchowi ma dodatkową kartę z dedykacją: „Wybitnemu Ziomkowi, autorowi monografji Pabjanice, Rzgów i wsie okoliczne, Pabjanice, dnia 30 IX 1928”. Pod dedykacją podpisały się ówczesne władze Pabianic: prezydent Aleksander Orłowski, wiceprezydent Mieczysław Tomczak oraz ławnicy: Marian Samuel, Franciszek Szymanowicz i Brunon Dąbrowski.

Powrót bezcennego albumu z Pabianic

Losy szóstego albumu, który miałem szczęście zdobyć, są bardzo ciekawe. Z Pabianic trafił on do jednego z antykwariatów w Paryżu (niestety, nie wiadomo, w jakich okolicznościach). Po drugiej wojnie światowej „pabianicki album” kupił kolekcjoner Leon Drogosław Truszkowski (1915-1967), francuskim antykwariuszom doskonale znany jako kolekcjoner polskich pamiątek: książek, litografii, albumów i dokumentów. Truszkowski miał bardzo bogate zbiory. Po jego śmierci w 1967 roku (był bezdzietny) część zbiorów przejęli jego krewni w Polsce, jako spadek. Tutaj kolekcja przeleżała kilka dekad, aż wybrane pozycje odkupił właściciel Antykwariatu Poznań Bartoszko.

Zbiory bibliotekarskie Leona Drogosława Truszkowskiego były opatrzone jego exlibrisem. Na okładce każdej pozycji była adnotacja poczyniona ołówkiem, za jaką kwotę kolekcjoner kupił ów tom czy album. Tak oto 9 czerwca 2023 roku pabianicki album trafił na aukcyjną platformę internetową. Cena wywoławcza wynosiła 1.000 zł. Po małych perypetiach, które niech pozostaną tajemnicą, album ten znalazł się w mojej kolekcji. Wrócił do Pabianic - ocalony od zapomnienia.

Seweryn Grambor,

„Pabianice - ocalić od zapomnienia”

***************************

MIECZYSŁAW ROZWENS (1899-1970) urodził się w Pabianicach jako syn Franciszka i Julianny z domu Bakies. Był czwartym z jedenaściorga rodzeństwa. Dzieciństwo spędził w centrum Pabianic. Jego ojciec prowadził przy ul. Kościuszki manufakturę szewską. Mieczysław odebrał wychowanie w duchu patriotycznym. Przez kawał życia pracował w magistracie, jako urzędnik. W okresie międzywojennym zajmował się również fotografowaniem Pabianic. Interesowała go nie tylko architektura, lecz także portrety. Rozwens był członkiem pabianickiego Towarzystwa Sportowego (Gimnastycznego) Sokół. Informacje te uzyskałem od prawnuczki Mieczysława Rozwensa, Agnieszki Bott, która niedawno, po czterdziestu latach, odwiedziła Pabianice. Razem wybraliśmy się na rodzinne groby Rozwensów. Pani Agnieszka podarowała mi zdjęcie pradziadka. Ciekawostką jest fakt, że Mieczysław Rozwens miał jednego syna - Mieczysława (urodzonego w 1925 roku), tenże Mieczysław junior również miał jednego syna, też Mieczysława (urodzonego w 1946 roku). Najmłodszy z Mieczysławów Rozwensów to ojciec Pani Agnieszki.