Policjanci zatrzymali 36-latka, który mając ponad 3,5 promila alkoholu w organizmie kierował ciągnikiem. Mężczyzna miał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych i spowodował zdarzenie drogowe. 

W niedzielę (13 sierpnia) około godziny 23.30 dyżurny pabianickiej policji otrzymał zgłoszenie dotyczące nietrzeźwego kierowcy. Z informacji przekazanej przez świadka wynikało, że pijany traktorzysta wjechał do rowu i próbuje uciec z miejsca zdarzenia drogowego. Policjanci niezwłocznie pojechali do miejscowości Poleszyn, gdzie potwierdzili treść powiadomienia.

W rozmowie ze świadkiem zdarzenia ustalili, że ten wracając do domu zauważył ciągnik rolniczy, którego kierujący nie trzymał prawidłowego toru jazdy, gwałtownie hamował i przyspieszał. Podejrzewając, że siedzący za kierownicą mężczyzna może być nietrzeźwy, 30-latek zadzwonił na numer alarmowy i kontynuował jazdę za traktorem. W pewnym momencie ciągnik zjechał do rowu, a z jego wnętrza wyszedł zataczając się kierowca.

Policjanci sprawdzili stan trzeźwości traktorzysty. Badanie alkomatem wykazało ponad 3,5 promila alkoholu w jego organizmie. Okazało się też, że, mieszkaniec gminy Dobroń kierował ciągnikiem pomimo sądowego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych. Przyznał, że był u znajomego, z którym  pił „napoje wysokoprocentowe”. Po zakończonej libacji 36-latek nie pozwolił nietrzeźwemu koledze wsiąść za kierownicę ursusa. Doszedł do wniosku, że lepiej będzie jak sam nim wróci do domu.  Nie widział problemu w tym co zrobił.

Funkcjonariusze zatrzymali pijanego traktorzystę i przewieźli do policyjnego aresztu. Po wytrzeźwieniu mężczyzna usłyszał zarzuty. Za swoje skrajnie lekkomyślne zachowanie odpowie przed sądem. Grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.