Nocą z piątku na sobotę niespełna 18-letni Adam S. uderzył w słup energetyczny na ulicy Jana Pawła II 46. Była godzina 1.00, gdy młodziutki motocyklista, pędzący białą hondą, stracił panowanie nad maszyną.

Adam jechał od strony szpitala. Bardzo szybko. Na wysokości kościoła wpadł na chodnik. Kilkanaście metrów dalej rozbił się na słupie energetycznym (przy przystanku). Zderzenie było tak potężne, że słup się złamał. Honda z Adamem przeszorowała kawał jezdni. Motocyklista spadł z maszyny na wysokości ulicy Próżnej. Tam lekarze pogotowia musieli go reanimować. Honda zatrzymała się przy ul. Konopnickiej. To ponad 200 metrów od pękniętego słupa przy kościele.

- Młody człowiek został zabrany przez pogotowie do Szpitala Matki Polki w Łodzi. Jego stan jest poważny - mówi dyżurny policjant.

Motocykl marki Honda nie był zarejestrowany.

- To jego motocykl. Od kilku tygodni szalał nim po okolicy. Jazda na jednym kole i duża szybkość, to był znak rozpoznawczy Adama - mówi jego sąsiad.

- Niektórzy nigdy nie nauczą się na cudzych błędach. Muszą popełniać własne - dodaje drugi z jego z znajomych.

Dziś (w sobotę) energetycy wycięli i wywieźli złamany słup.