Dramat rozegrał się w mieszkaniu przy ul. Moniuszki, 31 października po południu.
54-letni pijany ojciec wywołał awanturę. Szarpał 32-letnią córkę, bił ją, groził śmiercią. Nagle cienką plastikową żyłkę zacisnął na szyi córki.
Działo się na oczach 10-letniej wnuczki awanturnika. Dziecku udało się wybiec z domu. W pobliskim sklepie roztrzęsiona dziewczynka opowiedziała sprzedawczyni o domowej awanturze. Ekspedientka wezwała policję.
- Dziewczynka opowiedziała policjantom, że dziadek bił i dusił mamę. Że ona też była bita i szarpana – mówi młodszy aspirant Joanna Szczęsna z Komendy Powiatowej Policji.
Policjanci natychmiast pobiegli do mieszkania. Ale awanturnika już tam nie było. Zatrzymali go przy ul. Toruńskiej i przewieźli do policyjnego aresztu. Miał w organizmie 0,6 promila alkoholu.
54-letni pabianiczanin będzie miał postawiony zarzut usiłowania zabójstwa. Sprawca kilka miesięcy temu wyszedł z więzenia.
Pabianicki sąd zastosował wobec niego areszt tymczasowy.