Do niefortunnej sytuacji doszło 16 września na ul. Piłsudskiego kilkanaście minut po godzinie 14.00.

Drzwi volkswagena passata zatrzasnęły się, a kluczyki zostały w środku. Dziecko siedziało w foteliku, zamontowanym na przednim siedzeniu. Zestresowana mama nie mogła wydostać swojej pociechy na zewnątrz, więc wezwała pomoc przez 112. Poinformowała także męża, który (jak byli przekonani strażacy) miał przywieźć zapasowe klucze. 

Gdy strażacy dotarli na miejsce, malec był spokojny (choć nieco spocony).

- Nasze działania polegały na przysłonięciu szyby tak, by wnętrze samochodu nie nagrzało się. Okazało się, że ojciec dziecka przyjechał bez kluczyków, dlatego dowódca podjął decyzję o zbiciu szyby – poinformował dyżurny straży pożarnej.

Na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Dziecko nie wymagało pomocy lekarskiej.