Chwilę po godz. 14.00 pogotowie, straż pożarna i policja pognały na ulicę Zamkową 57. Strażacy dostali wezwanie do nieprzytomnej kobiety. Na miejscu okazało się, że poszkodowany jest mężczyzna. To właściciel sklepu "Strzelecki" przy Zamkowej.

Co się stało? Sprzedawca nie chciał obsłuzyć klienta, bo ten był pod wpływem alkoholu. Doszło do przepychanki. Sprzedawca tak się zdenerwował, że źle się poczuł. Zasłabł, uskarżał się na duszności i bóle pleców. Klient przytomnie wezwał pogotowie i straż pożarną. na miejsce przyjechał też patrol poilicji.
Poszkodowany nie zgodził się na przewiezienie do szpitala.Nie złozył też skargi na klienta do policji.