Oszust podający się za Anglika - dziennikarza przebywającego w Stambule, „na akcji z tureckimi żołnierzami” wyłudził od mieszkanki Tomaszowa ponad 30 tysięcy złotych.

W podobny sposób działają oszuści na terenie całego kraju. Wyławiają swoją potencjalną ofiarę, wysyłając jej informację mailową, zazwyczaj o podobnej treści: "Nazywam się Bryan Dawid, mam 54 lata i jestem dziennikarzem śledczym. Obecnie robię reportaż na misji z żołnierzami, ale szukam bratniej duszy w Europie, bo chcę się tam osiedlić po przejściu do cywila". Kontaktowali się również ze sobą za pośrednictwem skype'a, czyli internetowego komunikatora. Po kilku tygodniach napisał do tomaszowianki, że był  na akcji z żołnierzami, został postrzelony w nogę, leży w szpitalu. Podczas przeszukania miejsca, gdzie doszło do strzelaniny, zostały odnalezione pieniądze i jemu po podziale przypadła kwota 850 tysięcy dolarów, zadeklarował, że wyśle jej paczkę, w której miało być... 850 tys. dolarów. Pieniędzy nikt inny nie mógł odebrać, bo nie ma rodziny. Powiedział, że wysyłką zajmie się wynajęty przez niego kurier.

Oszustwa nigeryjskie wyglądają zawsze podobnie

Zapoczątkowane jest zawsze kontaktem przez internet. Polega na wciągnięciu przypadkowej ofiary w grę psychologiczną, której fabuła oparta jest na fikcyjnym transferze dużej, nawet rzędu kilkunastu milionów funtów lub dolarów kwoty pieniędzy. Oszuści wykorzystują ludzką chciwość i naiwność. Przestępcy wykorzystują różne metody, żeby wyłudzić pieniądze. Podają się np. za uchodźcę albo dziedzica fortuny utraconej w trakcie przewrotu politycznego. Proszą o pomoc w odzyskaniu fortuny, jaką posiadają, ale której sami nie mogą podjąć z banku z różnych przyczyn. W zamian przestępca oferuje nawet połowę tej kwoty.