Z relacji świadków wynikało, że na tylnym siedzeniu seicento, na pabianickich numerach rejestracyjnych siedział mężczyzna. Pomimo prób nie udało się nawiązać z nim kontaktu. Samochód był zaparkowany na parkingu przy rynku niedaleko dworca kolejowym, przy ul. Łakisej 29/31.

Niestety, informacje potwierdzili strażacy i policja.

- W samochodzie na tylnym siedzeniu, od strony pasażera siedział mężczyzna, bez kontaktu i czynności życiowych – mówi mł bryg. Michał Kuśmirowski z PSP Pabianice. - Strażacy wybili przednią szybę od strony kierowcy i dostali się do samochodu. Z uwagi na pośmiertne stężenie ciała odstąpiono od resuscytacji.

Mężczyzna trzymał między nogami butlę z palnikiem.

- Zawór butli był jednak zakręcony – dodaje Kuśmirowski.

Policjanci ustalili tożsamość mężczyzny. Z relacji okolicznych mieszkańców wynikało, że 51-latek pomieszkiwał w samochodzie.

- W środku auta było sporo jego osobistych rzeczy – mówi sierżant sztab. Agnieszka Jachimek z pabianickiej policji. - Sprawę przejęła prokuratura.