- Od kilku miesięcy policjanci dostawali informacje o kradzieżach dokonywanych w sklepach przez młodą kobietę. Jej działanie było za każdym razem podobne. Tłumaczyła, że właśnie wróciła z Anglii i ma do wydania dużą ilość gotówki. Czasem twierdziła, że dostała dużo pieniędzy od dziadka - informuje asp. Aneta Sobieraj z policji. - Prosiła o drogi alkohol i papierosy. Gdy ekspedientka kładła towar na ladzie, kobieta zamawiała coraz to nowe produkty, po które pracownica sklepu musiała wyjść na zaplecze. Wykorzystując nieobecność ekspedientki, kobieta zabierała pozostawione na ladzie towary i uciekała.

Początkowo kradła w łódzkich sklepach. Później przeniosła się do ościennych miast. Grasowała też w Pabianicach.

8 lutego przed południem została zatrzymana w mieszkaniu przy ulicy Północnej. Nie stawiała oporu. Przyznała się do około 150 kradzieży w sklepach na terenie Łodzi, Aleksandrowa, Konstantynowa, Lutomierska, Pabianic, Piotrkowa, Rzgowa, Tuszyna, Tomaszowa, Andrespola, Zgierza, Ozorkowa, Skierniewic. W rozmowie z policjantami przyznała, że potrzebowała pieniędzy na dopalacze.

Grozi jej kara do 5 lat pozbawienia wolności.