Ulicą Grota-Roweckiego od Kilińskiego jechał opel. Ulicą Nawrockiego od Carrefoura nadjechał hyundai. 
Na skrzyżowanie przy ryneczku pani kierowca hyundaia uderzyła w prawy bok opla. W obu autach wystrzeliły poduszki bezpieczeństwa. 
Według policyjnych ustaleń, to kierująca oplem 39-letnia kobieta zignorowała sygnalizację świetlną. Kobieta nie zgodziła się z tym, dlatego spór rozstrzygnie już sąd.
Hyundaiem kierowowała Agnieszka Jaksa, kierowniczka Warsztatów Terapii Zajęciowej w Pabianicach i wolontariuszka grupy "Agrafka".
Kobieta została zabrana do szpitala na obserwację.
- Nie wjechałam na skrzyżowanie przy czerwonym świetle - zapewniła po wyjściu ze szpitala.– Na dodatek pani z opla po zdarzeniu przepraszała mnie z to co zrobiła.
Szpital opuściła po badaniach. Tego dnia wplontariusze z Agrafki świętowali 10 obchody Międzynarodowego Dnia Wolontariusza.
ostatecznie policja stwierdziła, że winę za zdarzenie ponosi kierująca oplem.