W czwartek przed południem policjanci z drogówki zatrzymali do kontroli przy ul. Jutrzkowickiej autobus. Zwrócił na siebie uwagę, bo kierujący ominął z lewej strony wysepkę rozdzielającą jezdnię i jechał pod prąd.

Autobusem podróżowało 10 pasażerów.

– Podczas kontroli mundurowi wyczuli od kierowcy alkohol – informuje nadkom. Joanna Szczęsna z pabianickiej policji. – Badanie wykazało, że 34-letni obywatel Ukrainy miał 0,7 promila alkoholu w organizmie.

Policjanci zatrzymali mu prawo jazdy, a autokar przekazali przybyłemu na miejsce innemu kierowcy. Nieodpowiedzialny 34-latek odpowie za popełnione wykroczenie oraz kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości.

Do drugiego zdarzenia doszło wczoraj ok. północy. Drogą wojewódzką od Kolumny do Pabianic jechała toyota auris. Prowadził pijany 29-letni pabianiczanin.

– Trasę liczącą kilkanaście kilometrów pokonał zygzakiem, łamiąc przepisy ruchu drogowego – mówi nadkom. Joanna Szczęsna.

Najpierw w Kolumnie strąbił, a później wyprzedził jadącą przed nim skodę, którą podróżowało dwoje młodych ludzi. Przy okazji ominął wysepkę na jezdni, jadąc pod prąd.

Kierowca skody zobaczył jeszcze, jak w Dobroniu kierowca toyoty o mało co nie uderzył w barierę energochłonną, a później przejechał pod prąd przez główne skrzyżowanie w pobliżu OSP.

Jechał za toyotą aż na ul. Kasztelańską w Pabianicach. Tu toyota się zatrzymała. Po drodze kierowca skody powiadomił policję. Przybyli na miejsce funkcjonariusze zbadali stan trzeźwości 29-latka. Miał prawie 2 promile alkoholu w organizmie.

Za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności oraz utrata prawa jazdy.

O trzecim wypadku z pijanym kierowcą pisaliśmy TUTAJ.