Na skrzyżowaniu ulic "Grota" Roweckiego i Nawrockiego zderzyły się trzy samochody: mercedes, skoda superB i fiat panda. Stało sie to około godziny 16.30.

Najbardziej ucierpiała pani kierowca fiata i jej auto. Samochód jest potrzaskany z obu stron. Panią kierowcę wydostali strażacy, odginając blachy auta. Jedzie do niej karetka pogotowia.

Kierowca skody (mężczyzna) wydostał się z auta o własnych siłach. Samochód ma rozbity przód.

Do kierowcy białego mercedesa (kobiety) i jej dwojga dzieci (podróżujących na tylnych fotelach) przyjechała druga karetka. Dzieci są poobijane, ich matka też. Karetka pogotowia zabrała matkę do szpitala, a po dzieci (całe i zdrowe) przyjechał ojciec.

Reporterka "Życia Pabianic", która jest na miejscu wypadku dowiedziała się, że winę wziął na siebie kierowca czarnej skody. To on jechał ulicą "Grota" Roweckiego w stronę Lasku Miejskiego i zagapił się. "Nie wiem, jak to się stało, zaćmiło mnie" - opowiada.  "Nigdy wcześniej nie miałem wypadku"...

Skoda wpadła na skrzyżowanie "Grota" i Nawrockiego, gdy na sygnalizatorze paliło się czerwone światło. Chwilę później uderzyła w fiata, a fiat - w bok mercedesa.

Straty są duże.