- Kobietę wyprowadzili strażacy. Nie chciała pomocy lekarskiej, ale strażacy sprowadzili do niej pogotowie, żeby przebadał ją ratownik - mówi sąsiadka z klatki obok. - Pożar powstał od pralki. Łazienka jest opalona i osmolona.
W klatce schodowej panowało duże zadymienie. Mieszkańcom na szczęście nic się nie stało. Zostali ewakuowani.

O godzinie 13.00 dyżurny straży pożarnej dostał zgłoszenie o pożarze w bloku nr 127.

- Chwilę wcześniej wysłałem zastępy JRG do wypadku na S14, dlatego na ul. Żytnią musiałem zadysponować ochotników z OSP – mówi dyspozytor.

Przyjechało 5 zastępów, jeden z drabiną.

Pralka zapaliła się prawdopodobnie od zwarcia. Strażacy wynieśli spalony sprzęt.

- Ale pechowy ten nasz radny. Teraz czeka go pewnie remont łazienki i musi kupić nową pralkę – mówi sąsiad.