Adam W. i Sebastian J., szefowie sieci aptek w Pabianicach zostali zatrzymani przez CBA w śledztwie przeciwko tzw. mafii lekowej.

Usłyszeli zarzuty m.in. udziału w zorganizowanej grupie przestępczej oraz naruszenia zakazu sprzedaży leków do hurtowni farmaceutycznej.

Po przesłuchaniu zwolniono ich za poręczeniem majątkowym. Adam W. i Sebastian J. wpłacili po 50 tysięcy złotych. Wraz z pabianiczaninami zatrzymano jeszcze trzy osoby: Adama F., Adama K., oraz Marię K.-P. Oni także są na wolności po wpłaceniu kaucji w wysokości 10 tysięcy, 30 tysięcy i 40 tysięcy zł.

Podejrzanym grożą kary do 8 lat pozbawienia wolności.

Według śledczych zatrzymani, którzy są właścicielami przedsiębiorstw prowadzących apteki m.in w Łodzi, Pabianicach, Sochaczewie, Sieradzu, Krakowie, działali w zorganizowanej grupie przestępczej. Grupa ta nielegalnie handlowała lekami wywożonymi z kraju.

- Z powiązanych z nimi aptek wywożone były w dużych ilościach leki - mówi Temistokles Brodowski, rzecznik CBA.

Leki te trafiały do hurtowni, a potem były wywożone z Polski.

– W latach 2017-18 wywieziono z Polski medykamenty wartości 16 milionów zł, pochodzące z 38 aptek – ujawnia CBA.

Skupowane z aptek i wywożone z Polski leki figurowały w wykazie Ministerstwa Zdrowia jako zagrożone brakiem dostępności na terenie Polski - były to m.in. leki przeciwnowotworowe, przeciwzakrzepowe, przeciwpsychotyczne oraz przeciwzapalne. Za granicą sprzedawano je drożej niż w Polsce.

W maju 2018 r. CBA w tej sprawie zatrzymało siedem osób. Był wśród nich Miłosz K., lekarz internista z przychodni na Bugaju. Zdaniem śledczych internista masowo wystawiał zapotrzebowania na leki, które były wywożone z kraju i sprzedawane za granicą. Po wpłaceniu kaucji w wysokości 50.000 zł został zwolniony. Musi meldować się na policji i ma zakaz opuszczania kraju.

W marcu 2019 r. zatrzymano kolejne cztery osoby związane z hurtowniami leków kooperującymi z rozbitą grupą przestępczą.