Aparat dała dziewczynce 62-letnia babcia. Telefon miał posłużyć dziecku do grania w gry. Tymczasem, wnuczka wywinęła niezły numer.

6-latka zadzwoniła na numer alarmowy 112 informując dyspozytora między innymi o tym, że „tata zabił siostrzyczkę”. Podczas kolejnych połączeń przekazało, że „koleżankę zamordował tata, Wojciech ma na imię, on mieszka na bezludnej wyspie”.

- Po rozłączeniu się rozmówcy, dyspozytor nie mógł oddzwonić, gdyż telefon zgłaszającego był bez karty SIM. Pabianiccy policjanci szybko ustalili, skąd wykonano połączenie. Pojechali na miejsce, gdzie okazało się, że alarm był fałszywy.

Dziecko znajdowało się pod opieką babci. Po niedługim czasie do mieszkania przyjechała również matka małoletniej. W rozmowie z kobietą, funkcjonariusze potwierdzili, że dziewczynka posiada telefon komórkowy. W ciągu trzech dni 6-latka wykonała łącznie 26 połączeń na numer alarmowy. Jej opiekunowie byli nieświadomi całej sytuacji. Matka i babcia dziecka nie wiedziały, że z telefonu bez karty SIM można dzwonić.

Policjanci przeprowadzili z małą pabianiczanką rozmowę na temat właściwego korzystania z numeru alarmowego i konsekwencjach wywoływania niepotrzebnych reakcji służb ratunkowych.

Policjanci apelują również do rodziców i opiekunów o większy nadzór nad zachowaniem pociech. Tego typu bezmyślne zachowanie może przyczynić się do nieudzielenia pomocy innej osobie, która naprawdę będzie jej potrzebowała. Służby ratunkowe mogą do niej nie dotrzeć na czas.