Około godziny 1.30 w nocy z piątku na sobotę patrol policji zauważył na ulicy Zamkowej hondę jadącą bez włączonych świateł mijania. Za kierownicą tego auta siedział 24-letni Adam K.

- Kierowca nie reagował na sygnały świetlne i dźwiękowe patrolu, jechał dalej. Radiowóz ruszył więc za nim na sygnale - wyjaśnia dyżurny z komendy policji.

Kierowca hondy uciekał Zamkową, Warszawską, Poprzeczną, Piotra Skargi, 20 Stycznia. Na Bugaju słychać było syreny dwóch radiowozów.

- Na skrzyżowaniu z ulicą Ossowskiego uciekinier z lewej strony wyprzedził samochód bmw, który sygnalizował skręt w lewo - dodaje policjant. - Do ulicy Grota-Roweckiego dojechał z dużą szybkością, a tam wpadł na znak drogowy, niszcząc go.

Samochód zatrzymał się na środku jezdni Grota-Roweckiego (przy boisku Szkoły Podstawowej nr 3). Tam drogę zajechał mu drugi radiowóz. Kierowca nie chciał dmuchać w alkomat. Policjanci skuli go i wpakowali do trzeciego radiowozu, który nadjechał dwie minuty później.

- Był agresywny. W szpitalu pobrano mu krew do badania. Kierowca został w szpitalu, bo było podejrzenie wstrząśnienia mózgu - wyjaśnia policjant.