Za zastrzelenie trzech policjantów z Pabianic i zranienie aresztanta Damian C. odsiaduje karę dożywocia. To on osiem lat temu był strażnikiem więzienia w Sieradzu. To on strzelał z wieżyczki wartowniczej. Strzelał, żeby zabić. 26 marca 2007 roku rankiem nie miał litości dla postrzelonych policjantów. Wykrwawili się.
 
„Jestem młodym człowiekiem. Chciałbym uczestniczyć w wychowaniu swoich dzieci” - uzasadniał swoją prośbę do prezydenta Polski.
 
- Nie ma dla niego wybaczenia - mówi Magdalena Werstak, żona Andrzeja Werstaka, policjanta zastrzelonego przez Damiana C. - Kara dożywocia to dla niego za mało. On chce „uczestniczyć w wychowaniu swoich dzieci”?  Mój mąż też chciał...
 
- Tego, co zrobił ten człowiek, nie da się wybaczyć - mówiła po ogłoszeniu wyroku (w 2008 roku) Beata Koziróg, narzeczona zastrzelonego policjanta Wiktora Będkowskiego. - Jednak nie potrafię czuć nienawiści, gniewu. Męczy mnie tylko jedno pytanie: Dlaczego to się stało?
 
więcej przeczytasz w papierowym wydaniu Życia Pabianic