Do Chechła na ulicę Lipową przyjechała policja i prokurator.

Strażacy odebrali zgłoszenie o zawalonym budynku w Chechle przy ul. Lipowej w niedzielę (21 kwietnia) . Gdy przyjechali na miejsce, potwierdzili, że w domu jednorodzinnym na piętrze runął drewniany strop. Zachodziło podejrzenie, że w mieszkaniu jest jego właściciel. Straż i policję zawiadomili sąsiedzi zaniepokojeni nieobecnością starszego pana.

- Strażacy zaczęli rozbierać zawaloną konstrukcję - mówi Szymon Giza ze straży pożarnej. - I niestety znaleźli ciało 80-latka. Było ono w znacznym rozkładzie.

Mężczyzna mógł zginąć kilka dni wcześniej. Nikt z sąsiadów nie zauważył, kiedy zawalił się strop. Nie było to widoczne z ulicy. Dziaka stała 100 metrów od drogi na zarośniętym krzakami podwórku.

Na miejsce przyjechał pracownik nadzoru budowlanego i prokurator.