To już trzecia edycja akcji „Złombol”, w której wezmą udział pabianiczanie. Tym razem jadą na przełęcz w Alpach - Passo dello Stelvio. Aby tam dotrzeć, pokonają ok. 1.500 km. Trasę przemierzą skodą, która ma 25 lat. Jadą w trójkę: KrystianWitczak, SebastianStaniaszek i DawidPietrasiak.

„Złombol”  to ekstremalna wyprawa samochodami komunistycznej produkcji lub konstrukcji. Jest to ogólnopolska akcja charytatywna. Ekipy, które chcą wziąć w niej udział, muszą znaleźć darczyńców. Są to najczęściej firmy, które wpłacają pieniądze. Te są później przekazywane domom dziecka w całej Polsce. Pabianiczanom co roku udaje się zebrać od firm ok. 2.500 złotych. Pieniądze przekazują m.in.: Skoda Bednarek, Dastan, Ogrody Evergreen, Gastrol, An-Mar, kwiaciarnia „Tuberoza”, Galanty Rower, Szkoła Rodzicielstwa „Rodzi się rodzina”, Leszek i Jacek Półrolnik. W zamian za wpłatę, reklama ich firmy pojawia się na karoserii samochodu, którym jadą. Ekipa, która nie zbierze wymaganego minimum, nie może wziąć udziału w rajdzie.

- Pieniądze mogą wpłacać zarówno firmy, jak i osoby prywatne. Cała kwota idzie na szczytny cel. Całą resztę, czyli wpisowe, benzynę, winiety, jedzenie, noclegi pokrywamy z własnej kieszeni – tłumaczy Krystian.

W tym roku do udziału w rajdzie zgłosiło się 385 ekip. Jadą samochodami: fiat 125p, 126p, polonez, żuk, nysa, trabant, wartburg, warszawa, łada, wołgi. Nasi rajdowicze z Pabianic wyjeżdżają 14 sierpnia. Będzie ich można pożegnać na parkingu przed Kauflandem o 15.00.

- Można przyjść, porobić sobie zdjęcia i życzyć nam powodzenia. W tym roku na pewno się przyda, bo będziemy mieli trudne podjazdy pod górę. Mamy nadzieję, że nasz „złom” sobie poradzi, bo to trudniejsze wyzwanie, niż w ubiegłych latach – dodaje Sebastian Staniaszek. - Nie mieliśmy w poprzednich edycjach problemów.

Start rajdu jest w Katowicach 15 sierpnia. Najpierw załogi rejestrują się i jest sprawdzane, czy spełniają założenia regulaminowe. Później mają 4 dni na dojechanie do celu. Nasi zaplanowali noclegi na kampingach: pierwszy – pod Wiedniem, drugi – nad Jeziorem Bodeńskim, trzeci – w okolicy Alp. Warunki podróży bywają trudne. W Alpach czekają na załogi strome podjazdy, serpentyny, łosie na drodze, mróz i upały.

Gdy dotrą na miejsce, będą świętować sukces. Wszystkie ekipy dostają dyplomy.

Rok temu w ekipie była Renata Włodarczyk. W tym roku nie zdecydowała się pojechać na rajd. Dlaczego?

- To powinien być raczej typowo męski wypad – uważa. - Cały dzień spędza się w samochodzie. Do tego w niezbyt komfortowych warunkach.

Do tej pory akcja „Złombol” zebrała prawie dwa miliony złotych. Było już 8. edycji. Wzięło w nich udział 986 załóg, czyli 3.065 uczestników. Pieniądze przekazało 5.582 darczyńców. Zakupione za nie prezenty trafiły do 50 domów dziecka.

Pomysł udziału w rajdzie wyszedł od Krystiana. Kupili samochód i złożyli załogę, którą nazwali „Kurak Skoda Gang”. Na co dzień panowie pracują, a w wakacje najpierw przygotowują auto do wyprawy, a potem jadą przeżyć przygodę.

- Jeszcze na razie możemy sobie pozwolić na tego typu wyjazd. Kiedyś prawdopodobnie to się zmieni, ale póki możemy, to będziemy jeździć – mówią.

Po ukończeniu rajdu ekipa pojedzie skodą do Chorwacji. Tam zostaną kilka dni. Do Pabianic wrócą pod koniec sierpnia.

W akcji „Złombol” bierze udział jeszcze jedna ekipa z Pabianic. Jedzie żółtą nysą.