ad

Z nazwą 20 Stycznia kłopot miał wojewoda. Podejrzewał, że  może być niezgodna z ustawą dekomunizacyjną. To data, kiedy wojska radzieckie wkroczyły w 1945 do Pabianic, wyzwalając je spod okupacji niemieckiej. Wojewoda podejrzewał, że data opiewa komunizm. Poprosił radnych o wyjaśnienia.

Wywołało to popłoch wśród samorządowców i mieszkańców, bo oznaczałoby konieczność zmiany nazwy najdłuższej ulicy w mieście. A to wiązałoby się z wymianą pieczątek, stempli i dokumentów w 200 przedsiębiorstwach, szkole podstawowej, gimnazjum i kościele. Radni miejscy protestowali i zastosowali wybieg. W grudniu oficjalnie zmieniono nazwę ulicy z 20-go Stycznia na nazwę „20 Stycznia”. Radni i urzędnicy wymyślili też nowe uzasadnienie dla nazwy. Od tego czasu data symbolizuje koronację Władysława Łokietka na króla Polski w 1320 roku. Pisaliśmy o tym TUTAJ.

Teraz okazało się, że fortel był skuteczny.

- Wojewoda łódzki odstąpił od wydania zarządzenia co do zmiany nazwy ul. 20 Stycznia w Pabianicach – informuje Dagmara Zalewska z biura wojewody.

 Mieszkańcy 20 Stycznia mogą więc spać spokojnie.

Znak zapytania cały czas wisi nad ulicą Stanisława Staszewskiego (dawna ulica Kolejowa, w pobliżu McDonalds'a i byłego dworca PKP), poety i barda, ojca piosenkarza Kazika. Staszewski senior dostał swoją ulicę w 2015 roku na wniosek radnych PiS. Nazwa być może trafi do zmiany, bo Staszewski był zadeklarowanym komunistą, informatorem Ministerstwa Bezpieczeństwa. Decyzja wojewody w tej sprawie jeszcze nie zapadła.